Pisałam już w innym wątku:
mam podejrzenie PCO oraz zaburzenia tarczycy. Dzięki lekom schudłam prawie 15, ale niestety potem przytyłam prawie 7... Obecnie ważę 79 kg. Strasznie dużo, wiem.
Od ponad miesiąca codziennie ćwiczę - robię brzuszki (średnio 80 dziennie), oprócz tego ćwiczę z Mel B., Tiffany Roth, mam specjalną apkę na telefon na brzuch i robię ćwiczenia na kręgosłup. Plus zdrowo się odżywiam, nie jem w tygodniu słodyczy, praktycznie sam ryż, gotowany kurczak, masa warzyw i średnia ilość owoców (wiele z nich niestety to sam cukier).
Powiem jedno - straciłam kilka cm! I strasznie się z tego cieszę. Z tego aż 4 cm w brzuchu, a to dla mnie wielki sukces, bo na początku lutego robiłam jeden brzuszek, a teraz mój rekord to 100. Jest jednak jeden problem. Moja waga zamiast maleć rośnie. Na początku miałam 77,5 kg, a teraz mam 79 kg. Idę do ginekologa na sprawdzenie ale dopiero za dwa tygodnie. Przyznam szczerze, że ten wzrost wagi trochę mnie załamuje, ale ćwiczę dalej... Podobno to może być zmiana tłuszczu w mięśnie, ale czy to możliwe? Też miałyście podobnie?