Ja jestem za pracowaniem, choć dopuszczam i szanuję inne rozwiązania.
Przytoczę fragmenty swojej wypowiedzi z innego wątku:
Lepiej jest, gdy kobieta pracuje. Ja skończyłam studia, zamierzam rozpocząć kolejne, bo chcę się rozwijać, udoskonalać sama dla siebie, pracować w zawodzie, który będzie sprawiał mi satysfakcję, jednocześnie będąc przykładną żoną i matką (w przyszłości). Ale też nie uważam, że kobieta w małżeństwie MUSI pracować, bo inaczej nie ma jak o siebie zadbać, nie ma się w co ubrać, nie ma na własne przyjemności...
Są takie małżeństwa, gdzie mąż manifestuje swoją władzę, bo to ON utrzymuje rodzinę (i takiego małżeństwa nie akceptuję).
Ale są też takie, gdzie mężczyzna zarabia, a kobieta po prostu bierze tyle, ile chce, nie tłumacząc się na co i po co. Dla mnie takie małżeństwa są godne podziwu, kasa jest wspólna, choć to facet ją zarobił. A czy to znaczy, że kobieta siedzi tylko w domu, nie wychodzi do ludzi? Nie. Praca to nie jedyny sposób na to, aby się samodoskonalić
Znam takie pary.
Dobrze jak kobieta pracuje, ma kasę na swoje potrzeby, wydaje ją, kiedy chce i ile chce. Ale i tu zdarzają się sytuacje, że w danej chwili może jej kasy zabraknąć (bo np. jeszcze nie dostała wypłaty; zapomniała wypłacić z konta; lub po prostu już wszystko wydała w tym miesiącu
) i tu dochodzi do owego "proszę, pożycz mi/ daj mi". Chodzi więc o to, aby w swoim związku budować takie relacje, że
moje jest twoje, a twoje jest moje, i nie muszę się prosić/błagać o kasę, i tłumaczyć, ile dokładnie na co potrzebuję. Nie powinno być takiej sytuacji, że kobieta czuje się poniżona/ zależna od męża, bo musi jakoś wyegzekwować od niego pieniądze. Jeśli kobieta nie pracuje, to przede wszystkim takie małżeństwo powinno dążyć do tego, aby mimo wszystko traktować siebie na równi. Jak mi braknie kasy, to nie będę się krępować wziąć portfel partnera i krzyknąć na do widzenia: "Kochanie! tam stówkę sobie wzięłam. Będę wieczorem!".
To, jakie są relacje w małżeństwie, stosunek do pieniędzy, wydatków i różnych obowiązków zależy wyłącznie od tego, jak postrzegamy swój związek, swoje wspólne życie, jakie perspektywy mamy przed sobą, jakie cele sobie wyznaczamy. Kobieta może sama chcieć pracować. Kobieta może nie być chętna do pracy. Mąż może nie godzić się na to, aby jego żona pracowała. Mąż może wymagać od żony, by też dawała pieniądze na utrzymanie rodziny.
Dum spiro, spero...