Mnie się śniły dwa węże, ale takie okropnie wielkie, jak z filmu o anakondach.
Tyle, że jeden był pomarańczowy, a drugi zielony.
I tak pełzały i chciały atakować ale jakoś je ogłuszyliśmy, po czym moi Rodzice wykopali taki niesamowicie głęboki dół i te węże tam wrzuciliśmy, przysypaliśmy ziemią.
Ktoś tam był jeszcze ale nie znam i powiedział, że one i tak się wydostaną i rzeczywiście ziemia zaczęła się ruszać, jakby chciały się stamtąd uwolnić.
Zaczęliśmy znów coś koło domu kopać, ale sen się urwał ..
Dziwaczne sny potrafi mieć człowiek