zuzanieduza napisał(a):(...) kiedy zaczelam z nim byc strasznie sie zmienil i wmawial mi ze znajomi sa nie wazni bo i tak predzej czy pozniej sie ode mnie odwroca a tylko on bedzie mnie zawsze kochal i to z nim zaloze rodzine a nie ze znajomymi itd.. wiem ze nie powinnam go byla sluchac ale dopiero ostatnio otworzylam oczy i zauwazylam ze tkwie w toksycznym zwiazku.
Dobrze, że przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że Twój związek jest toksyczny.
Gdy to usłyszałaś, nie przyszło Ci do głowy, że z tym człowiekiem jest coś nie tak? Nie zapaliła się tzw. czerwona lampka?
Normalni ludzie nie wmawiają nikomu, że wszyscy inni są źli, świat jest niedobry itd. a oni idealni, kochający. Ta miłość może być dla Ciebie niebezpieczna i lepiej byłoby dla Ciebie gdybyś go zostawiła.
zuzanieduza napisał(a):Probuje sie uwolnic ale nie potrafie bo kiedy jest kolejna awantura mowie sobie ze to koniec i ze sie juz nie odezwe ale po chwili uswiadamiam sobie ze nie mam nikogo po za nim. Mam jeszcze mame. Ale to jest moja MAMA,a tak naprawde traktuje ja jak przyjaciolke.
Mam dwie kolezanki ale kazda jest na innym etapie..
A co Cię przy nim trzyma? Nie masz nikogo innego i mieć nie będziesz dopóki z nim jesteś.
Moje zdanie jest takie - rzuć tego zaborczego psychopatę i zacznij wychodzić, spotykać się z ludźmi. Wtedy na pewno kogoś poznasz, nawiążesz nowe znajomości, nie będziesz odczuwać tej samotni, którą obecnie czujesz.
Związek nie może przypominać więzienia. Miłość miłością, ale relacje z innymi są tak samo w życiu ważne. Nie można izolować drugiej osoby od wszystkich i wszystkiego. To nienormalne i na tym związek nie polega. Związek? Życie na tym nie polega a co dopiero związek.
Moim zdaniem nawet gdybyś chciała porozmawiać z nim na ten temat, to nic nie wskórasz. On widzi partnerstwo zupełnie inaczej z nienormalnej strony. Dla niego najwidoczniej wygląda to tak : kobieta i złota klatka, nikt więcej.
Radziłabym zastanowić się nad tym wszystkim. Chcesz żeby Twoje życie wyglądało jak teraz? Bo będąc z tym facetem raczej wesoła przyszłość Cię nie czeka. Ile jeszcze jesteś w stanie znieść w ciągłej izolatce?
Teraz zabrania Tobie mieć przyjaciół a co będzie potem? Zabroni w końcu oddychać.
Coś mi się przypomniało. A dokładniej czytając Twoją historię, przypomniała mi się historia mojej koleżanki.
Jej facet również zabronił jej mieć przyjaciół. Też powtarzał, że kocha ją najbardziej na świecie, że jej przyjaciele, znajomi są be i fe. Tak ją sobie podporzątkował i zmanipulował, że gdy wyjeżdżał do Warszawy (ona zostawała w innym mieście) - wydzwaniał do niej co godzinę i sprawdzał czy siedziała w domu, czy nie daj Boże nikt do niej nie przyszedł. Był na tyle, że tak nazwę ''popieprzony'', że po jakimś czasie kazał jej włączać skype i kamerkę czy faktycznie jest w domu. To było chore. Odizolował ją od wszystkich i żyła zamknięta w klatce przez 4 lata. Aż w końcu jej facet widząc, że ma nad nią całkowitą kontrolę -zaczął ją traktować przedmiotowo i zaczął podnosić na nią rękę. Wtedy od niego odeszła, odżyła, odnowiła kontakty i jest do dziś mega szczęśliwa ze swojej decyzji. Oczywiście u was nie musi to mieć aż tak fatalnego obrótu sprawy, jednak i w Twoim przypadku i w jej -zdrowym związkiem to nie było.