Nie zauważyłam tutaj działu " miłość" dlatego kieruję wpis tutaj.
Jak wyleczyć się z nieszczęśliwej miłości ?
Wiem, czas, wyjście do znajomych itd.
U mnie trwa to już kilka miesięcy i nie słabnie.
Ciągle o nim myślę, nie potrafię spotykać się z nikim innym. A wiem, że wracać, pisać do niego nie ma sensu, bo to on przerwał to wszystko. Spotykaliśmy się, a kiedy tylko zobaczył, że mi zależy bardziej, że nalegam na jakieś zobowiązania po prostu zwiał i się nie odezwał.
Jak Wy to przeżyłyście ? Jak to jest być z kimś kogo kocha się po raz drugi ?
Czy o tej nieszczęśliwej miłości się już później nie myśli ?
Czy rzeczywiście po x czasie ona znika/blaknie ?
Nie mogę sobie tego wyobrazić..