Cześć dziewczyny. Czy są tu jakieś mamy przedszkolaków, lub zerówkowiczów?
Mój synek ma 5 lat i przechodzi jakiś masakryczny kryzys, fakt miał wiele zmian przez ostatnie miesiące, w pażdzierniku przeprowadziliśmy się , ale mieszkamy w tym samym mieście tylko inne mieszkanie, do tego byłam zmuszona zmienić mu przedszkole bo w poprzednim żle się zaczęlo dziać Synek już od dwu, a nawet ok trzech miesięcy jest bardzo nerwowy, płaczliwy tylko przy mnie czuje się dobrze i bezpiecznie, z jedzeniem kiepsko. Rzuciłam pracę żeby pomóc mu się zaaklimatyzować w nowym przedszkolu żeby nie musial od razu być rzucony na głęboką wodę , by mógł stopniowo się przyzwyczajać, by doszedł do siebie. Na szczescie mogłam sobie na to pozwolić . Ciagle jakies przeszkody, teraz chorował prawie miesiąc i znowu wszystko od nowa trzeba przechodzić.
Czy któras z Was ma podobny problem ze swoim 5 latkiem? Może cos takiego przechodziłyście, jakieś doświadczenie macie, fajnie byłoby się wesprzeć,