Hej dziewczyny
Okazało się (po pół roku spokojnego stosowania, absurd!), że mam uczulenie na hybrydy.
Robię - a raczej robiłam - je sama, firma Semilac. Zaczęłam jakoś w listopadzie ubiegłego roku, wszystko było ok - aż do kwietnia/maja. Pewnego dnia po prostu obudziłam się ze spuchniętymi powiekami - zwłaszcza na lewym oku. Nie wiedziałam, co to - nawet nie myślałam o hybrydach (bo przecież stosowałam je wcześniej i naturalnym było, że podejrzewałam nową bazę i inne kosmetyki które miały BEZPOŚREDNI kontakt z oczami, w drugiej kolejności jakieś pyłki). W końcu spostrzegłam, że po każdym malowaniu paznokci puchnie mi oko. Odstawiłam hybrydy. Myślałam, że to czasowe - tydzień temu zrobiłam znowu - obudziłam się z "podbitym" (tak to wygląda, czerwone i spuchnięte powieki) lewym okiem (właśnie nie wiem, dlaczego lewe, prawe puchnie minimalnie).
Oczywiście nie będę tykać hybryd, oddałam je współlokatorce z prośbą, żeby robiła, jak mnie nie będzie w pobliżu
I teraz stoję przed dylematem
Nienawidzę zwykłych lakierów, nieważne jak byłyby drogie - schodzą po 1-2 dniach.
Moje naturalne paznokcie są słabe - i nie z powodu braku witamin (badam krew i poziom mikroelementów), a raczej dziedzicznie - mama i babcia mają to samo.
Robiłam monofazę z Neonail, ale nie trzyma mi się nawet pełnego tygodnia.
Zastanawiam się na żelami. Kiedyś miałam żel, robiony u kosmetyczki na tipsie, teraz chciałabym robić sama (hajs się musi zgadzać) na naturalnej płytce (tips za bardzo niszczy i jest niewygodny).
Mam "fetysz" ładnych paznokci. Mogę być bez makijażu, w zwykłych rurkach i podkoszulku, ale kocham mieć ładne czerwone/nudowe paznokcie
Pytanie - czy kogoś uczulały hybrydy i przerzucił się na żele?
jeśli tak, to jakiej firmy? Ile się Wam trzymają? Nie było problemów z alergią?