Wygląd nie zagwarantuje Ci stałego związku choćbyś była nie wiadomo jak piękna.
Spójrz ile par w Hollywood rozstaje się co chwile, jak często zmieniają partnerów choć przecież są tacy "doskonali".
Na szczęście liczy się także wnętrze, to jaką jesteś osobą, choć są i płytcy faceci, których w ogóle to nie obchodzi, ale Twój nie wydaje się być taki.
Gdyby Twój facet Cię nie kochał taką jaką jesteś, to nie byłby z Tobą, ponieważ nikt nie lubi być pod kontrolą drugiej osoby.
Z pewnością męczy go takie rygorystyczne sprawdzanie go na każdym kroku i awantury o ile je robisz a wydaje mi się, że raczej tak.
Problem tkwi w tym, że za bardziej kochasz jego niż samą siebie.
Spróbuj skupić się na sobie, odnajdź w sobie zalety, bo je przecież masz.
Jeśli masz problemy z cerą -udaj się do dermatologa. Kup także sprawdzone kosmetyki, zawsze możesz zretuszować makijażem swoje niedoskonałości. Każda to robi.
Jak się źle czujesz ze swoją tuszą -zacznij ćwiczyć nawet w domu. Najgorzej jest zacząć, później idzie z górki -to akurat był mój problem, gdy nieco przytyłam, przez który zaczęłam myśleć podobnie jak Ty "bo są ładniejsze", "bo może woli taką". Wróciłam do swojej wagi i problem zazdrości zniknął.
Grunt to akceptować samą siebie.