Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez LUnaa » 21 maja 2012, o 14:00

Witam! Mam problem z moim meżem jesli tak mozna to nazwac...Jestem od roku po slubie. Zaraz po slubie wszystko bardzo dobrze sie ukladalo... Choc jeszcze przed slubem nie bylam w 100% pewna czy to juz jest ten wlasciwy moment... Mianowicie z moim mezem poznalismy sie jakies 3 lata przed slubem... Na samym poczatku jak zawsze najpiekniej... Zapatrzona w niego jak w obraz a on we mnie... Motyle w brzuchu i sama slodycz... Po okolo 6 miesiacach od poznania moj maz wyjechal za granice, a ja jeszcze konczylam studia... Dojechalam do niego w sierpniu zaczelam prace i tak juz zostalo... Mieszkamy za granica... Dla mnie to bylo wielkie wyzeczenie... Rodzine, przejaciol, wszystkie bliskie mi osoby zostawialam w Polsce... Tutaj mam tylko jego... Oczywscie zawiazalam jakies znajomsci ale moja dusze zostawialam w Polsce... Mysle ze wiele osob mieszkajacych poza granicami kraju wie o czym pisze... Po okolo pol roku pobytu i wspolnego mieszkania cos mnie tknelo i sprawdzilam jego telefon no i wtedy sie zaczelo... jakies wiadomosci w ktorych pisala ze go Kocha itd... Wielki cios dla mnie... Jeden z pierwszych... Wtedy to wszystko do mnie wrocilo... Poprzedni zwiazek... Bylam 6 lat z mezczyzna ktory mnie zdradzil fizycznie i tak sie skonczyla moja pierwsza milosc... Nadszarpniete zaufanie.... Cos trudnego do opisania... Oczywiscie od razu wygarnelam mu cos mysle... Ale on sie wszytskiego wyparl ze to nie tak jak mysle... Wybaczylam mu to bo go bardzo Kochalam... Dopiero co zaczelismy ukladac swoje zycie nie chcialam tego od razu niszczyc choc z perspektywy czasu mysle ze gdybym juz wtedy podjela jakies bardziej radykalne kroki moze moje zycie wygladaloby inaczej... Niestety te sytuacje sie powtarzaly chociaz za zakzdym razem znajdowal sobie nowy obiekt a po kazdej klotni obiecywal mi ze z tym skoczy...Poza tym moi rodzice byli nie do konca przekonani co do mojej decyzji... Jak to rodzice woleliby miec mnie przy sobie a nie na odleglosc... Poza tym bylam swiezo po studiach... Na uczelni chcieli mnie zostawic na studia doktoranckie ale on byl wtedy dla mnie wazniejszy... Tata mial do mnie zal, ze marnuje w ten sposob szanse na kariere naukowa... Po slubie wydawalo mi sie ze wkocu wydoroslal i spowaznial, ze wie czego juz chce i co te slowa przysiegi znacza... Jakis miesiac temu zauwazylam ze czesciej niz zwykle zaczal dostawac smsmy, znow nie rozstawal sie z telefonem... Wiec sprawdzilam jego telefon... Okazalo sie ze pisal z jakas dziewczyna... Tlumaczyl ze zalatwia laske dla kolegi ale i tak mu nie uwierzylam... W koncu zalozyl sobie haslo do telefonu i komputera zebym nie mogla juz wogole miec nad nim kontroli... A ja po prostu mu juz nie wierze... I nie wiem co mam robic dalej... Wiem ze kazdy potrzebuje jakies tam prywatnosci ale gdyby on nie mial przede mna takich glupich tajemnic nie musialabym go kontrolowac... W koncu stwierdzilam ze skoro on ma hasla to i ja bede miala... Zeby mogl sie poczuc tak jak i ja sie czulam... Wczesniej mial bezgraniczny dostep do mojego telefonu, ktorego nie mam w manierze jak on nosic nawet do wc ze soba, i to go zabolalo... Nie mamy jeszcze dzieci, ale oboje bardzo chceilibysmy miec... Tylko nie jestem pewna czy w tej sytuacji wogole powinnismy miec... Nie chce krzywdzic dzieci, jego i siebie rozstajac sie za kilka lat... Czy jest jakas szansa ze uda mi sie go zmienic? Jak mam z nim rozmawiac? Wiem, że mój problem wydaje sie błachy przy problemach innych zwiazkow, ale potrzebuje trzezwego spojrzenia na ta sytuacje i opinii osob, ktore moze byly lub sa w podobnej sytuacji...
LUnaa
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 21 maja 2012, o 13:58

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez Masjaa » 21 maja 2012, o 17:30

Hej, nie wiem jak postąpiłabym na Twoim miejscu... ale wiem że ja nie umiałabym z kimś kto mnie oszukuje i nie szanuje tym samym.... skoro już nie raz Cię kłamał, będzie to robił nadal .... myślenie że po ślubie się zmieni chyba rzadki się spełnia. pomyśl czy takiego życia chcesz, bez zaufania i w ciągłych domysłach, a już założenie blokady na telefon to szczyt bezczelności... ja rozumiem, że prywatność ale to chyb a czymś świadczy...
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez Nala » 21 maja 2012, o 22:27

Witaj! :)

Wydajesz się mądrą i rozsądną kobietą i bardzo zaciekawiło mnie skąd pojawiła się u Ciebie ta decyzja o ślubie. Czy to jest TEN facet, TA miłość, TO uczucie? Nie jestem mężatką, nie mam pojęcia kiedy będę. Ba! Nie wiem nawet czy kiedykolwiek będę, ale dla mnie ślub to bardzo poważne zobowiązanie. Bywają różne momenty. Te złe, te dobre, a czasem nawet te najgorsze, wielkie kryzysy. Musimy pokonywać przeszkody i stawić temu czoło, ale... Czy chcemy? Czy Ty chcesz? Czy jesteś pewna, że chcesz spędzić resztę życia z człowiekiem, który Cię oszukuje? Chcesz mieć z nim dzieci? Trzymać za rękę za kilkadziesiąt lat? Pamiętaj, że życie masz tylko jedno i wykorzystaj je z kimś, kto jest tego wart. Jeśli on jest - wierzę, że uda Wam się to naprawić. Nie wiem czy on się zmieni, ale jeśli chcesz to dlaczego by nie spróbować go zmienić? Jak rozmawiać? Szczerze, tak po prostu. Jesteście młodym małżeństwem, musicie nauczyć się rozmawiać.
Życzę powodzenia.
I napisz jak poszło :)
Nala
 

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez mycha25 » 22 maja 2012, o 15:11

Skoro tak szybko po ślubie zaczął Cię oszukiwać to coś jest mocno nie tak.Jeszcze mogłabym zrozumieć gdyby zdarzyła się mu jakaś tam jednorazowa przygoda ale napisałaś że ciągle kombinuje z coraz to inną.Jak dla mnie to ten związek jest bez szans.Nie widać żeby było mu przykro i chyba w ogóle ma gdzieś Twoje uczucia.Powinnaś się poważnie zastanowić nad tym czy w ogóle chcesz nadal być w takim związku.Z jego strony nie widać poprawy a Ty się póki co tylko męczysz.

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez babeczka » 10 cze 2012, o 13:43

LUnaa - nie wiem czy ten Twój problem to taki błachy problem.Jednak czasami rodzice przeczuwają,że coś nie jest tak z jego przyszłym zięciem.Szkoda tylko,że nie zostałaś dalej na uczelni i nie zadbałaś o swoją karierę,skoro jak sama twierdzisz,nie byłaś pewna swojej decyzji co do samego małżeństwa.Ponieważ nie macie jeszcze dzieci,lepiej teraz odejść niż męczyć się przez całe życie z takim jakby nie było pewnego rodzaju lowelasem.Przecież tak dokładnie nie wiesz ile on jeszcze może mieć przed Tobą i jakich tajemnic.Z Twojego opisu, mam mieszane uczucia i raczej bym nie ufała mu będąc na Twoim miejscu.Zobaczysz,że jeszcze jest zdolny wywinąć Tobie poważniejszy numer.Ale może się mylę.Decyzja i tak do Ciebie należy,nie zazdroszczę Ci jej podjęcia.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez Baśka1971 » 11 cze 2012, o 10:56

ufać trzeba bezgranicznie żeby związek był w pełni udany. A i tak można zostać oszukanym. Ja na Twoim miejscu nie wiem co bym zrobiła. Jestem po rozwodzie i nie żałuję tego kroku. Dalsze życie w kłamstwie zżerałoby mnie jak rak.
Baśka1971
Fajna Kobietka
 
Posty: 248
Dołączył(a): 1 lut 2012, o 12:43

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez Justii2612 » 12 cze 2012, o 18:51

Zdrada i kłamstwo są w związku najgorsze... Ale gorsze jest to, jeśli kocha się tę osobę bezgranicznie, a ona tak rani. Powinnaś poważnie z nim porozmawiać, a najlepiej porozmawiać i pojechać do znajomej/przyjaciółki na kilka dni... Przemyśleć to wszystko na spokojnie. A on w tym czasie powinien zrobić to samo. Ale nie wiem czy jest nadzieja... Ludzie się nie zmieniają, tylko z dnia na dzień poznajemy ich bardziej.
Justii2612
 

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez babeczka » 26 cze 2012, o 11:23

Może to i jest jakaś metoda,a potem nieoczekiwanie wieczorkiem wrócić do mieszkania i ewentualnie złapać niewiernego na gorącym uczynku.Jeśli jednak rozmowa nic nie da,mocno bym się zastanowiła nad ostatecznym krokiem i podjęciem poważniejszej decyzji.Po co masz sobie zatruwać swoje życie i niszczyć zdrowie?. Widocznie coś z nim jednak nie jest tak,skoro jeszcze przed ślubem miałaś obiekcje.Przemyśl to dobrze.Powodzenia.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez onaTOja » 2 lip 2012, o 15:45

WITAM PISZĘ BO BORYKAM SIĘ Z PEWNYM PROBLEMEM I CHCĘ POZNAĆ OPINIĘ INNYCH. MAM MĘŻA JESTEŚMY MAŁŻEŃSTWEM NIESPEŁNA PÓŁ ROKU. ZNAMY SIĘ OD 4 LAT. JEST FANTASTYCZNY,ALE NIE UPRAWIAMY SEXU...RAZ NA MIESIĄC I TO NIE...NIE WIEM CZEMU JESTEM ATRAKCYJNA,ZADBANA..PRÓBOWAŁAM JUŻ WSZYSTKIEGO. CZĘSTO SNIĄ MI SIĘ MOI KOLEDZY Z PRACY W DWUZNACZNYCH SYTUACJACH I ZASTANAWIAM SIĘ MARZĘ JAKBY TO BYŁO..CHYBA ZWYCZAJNIE JESTEM NIE WYŻYTA..MĄŻ ZAWSZE MÓWI, ŻE JEST ZMĘCZONY PRACĄ JAK NIE PRACUJE TO JEST ZNUDZONY I TAK W KOŁO. WSZYSTKIEGO JUŻ PRÓBOWAŁAM SEXOWNEJ BIELIZNY,GIEREK,STRIPTIZ I NIC NIE DZIAŁA ZAWSZE MA WYMÓWKĘ. JAK SIĘ POZNALIŚMY TO Z ŁÓŻKA NIE WYCHODZILIŚMY!ZAWSZE POWTARZAŁ MI, ŻE JESTEM SEXOWNA ITD. TERAZ NIE SŁYSZĘ ŻADNEGO KOMPLEMENTU...NAPISZCIE CO SĄDZICIE.POZDRAWIAM.
onaTOja
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 2 lip 2012, o 15:08

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez simi » 3 lip 2012, o 13:33

Lunaa wyczuwam że boisz się reakcji rodziców,że będą Ci robili wypominki typu:"A nie mówiłam/em?"Z tego co piszesz to rodzice bardzo cię kochają i na pewno Twoje dobro jest dla nich najważniejsze...Na pewno poprą każdą Twoją decyzje.Wróć do nich,zostaw drania.Chociaż na jakiś czas,zobaczysz jak sytuacja się rozwinie.

"Z kobietą nie ma żartów-w miłości czy w gniewie,
co myśli-nikt nie zgadnie,co robi-nikt nie wie.."
simi
Miła Kobietka
 
Posty: 58
Dołączył(a): 3 lip 2012, o 12:41

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez jowita87 » 7 lip 2012, o 20:44

witam. drogie panie. musze komus opowiedziec swoja historie poniewaz juz nie moge tego w sobie tlumic. zaczne od poczatku.
gdy mialam 16lat zostalam zgwalcona,potem bardzo dlugo leczylam sie psychiatrycznie.jakies dwa lata temu zaczelam stawac na nogi i korzystac z zycia chociaz nigdy od tamtej pory nie zaufalam zadnemu mezczyznie. od jakiegos czasu mniej wiecej dwoch tygodni zaczelam pisac z takim facetem pare lat ode mnie starszym dzieli nas ok300km od siebie ale mimo swojej przeszlosci nie wwiem skad wzielam sie na odwage i pojechalam do nego.zostalam na noc a on okazal sie dla mnie ksieciem z bajki. dzis jest sobota pojechalam w czwartek a wrocilam w piatek za w poniedzilek przeprowadzam sie na drugi koniec swiata.on zyczy mi szczescia ze moze kogos poznam... tej nocy przespalam sie z nim i nigdy w zyciu nie czulam czegos cudownijeszego. nie powiedzialam mu o gwalcie ale jestem w nim tak zakochana. za granica czeka na mnie kontrakt o ktorym marzylam od ukonczenia liceum.wszystkiego mi sie odechcialo.chcialabym byc znim ulozyc sobie z nim zycie.tylko ze on nic takiego mi nie proponowal.wiem ze bardzo mu sie podobam ale nie z jego strony to napewno nie milosc.facet jest po przejsciach a ja jestem slaba emocjonalnie i moze to jest spowodowane tym ze nigdy tak naprawde nie bylam zakochana. co mam robic? czy mam leciec czy zostac , zrezygnowac z kontraktu a co jezeli onmi powie ze to dla niego byla tylko przygoda? nie wyglada na takiego i nie daje mi odczuc bym tak myslal wrecz przciwnie martwi sie o mnie troszczy ale przeciez faceci to swietni aktorzy... jak mozna zaufac komus kogo sie zna przez internet i widzialo tylko dobe. prosze powiedzcie mi cos
jowita87
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 7 lip 2012, o 20:33

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez jowita87 » 7 lip 2012, o 20:44

witam. drogie panie. musze komus opowiedziec swoja historie poniewaz juz nie moge tego w sobie tlumic. zaczne od poczatku.
gdy mialam 16lat zostalam zgwalcona,potem bardzo dlugo leczylam sie psychiatrycznie.jakies dwa lata temu zaczelam stawac na nogi i korzystac z zycia chociaz nigdy od tamtej pory nie zaufalam zadnemu mezczyznie. od jakiegos czasu mniej wiecej dwoch tygodni zaczelam pisac z takim facetem pare lat ode mnie starszym dzieli nas ok300km od siebie ale mimo swojej przeszlosci nie wwiem skad wzielam sie na odwage i pojechalam do nego.zostalam na noc a on okazal sie dla mnie ksieciem z bajki. dzis jest sobota pojechalam w czwartek a wrocilam w piatek za w poniedzilek przeprowadzam sie na drugi koniec swiata.on zyczy mi szczescia ze moze kogos poznam... tej nocy przespalam sie z nim i nigdy w zyciu nie czulam czegos cudownijeszego. nie powiedzialam mu o gwalcie ale jestem w nim tak zakochana. za granica czeka na mnie kontrakt o ktorym marzylam od ukonczenia liceum.wszystkiego mi sie odechcialo.chcialabym byc znim ulozyc sobie z nim zycie.tylko ze on nic takiego mi nie proponowal.wiem ze bardzo mu sie podobam ale nie z jego strony to napewno nie milosc.facet jest po przejsciach a ja jestem slaba emocjonalnie i moze to jest spowodowane tym ze nigdy tak naprawde nie bylam zakochana. co mam robic? czy mam leciec czy zostac , zrezygnowac z kontraktu a co jezeli onmi powie ze to dla niego byla tylko przygoda? nie wyglada na takiego i nie daje mi odczuc bym tak myslal wrecz przciwnie martwi sie o mnie troszczy ale przeciez faceci to swietni aktorzy... jak mozna zaufac komus kogo sie zna przez internet i widzialo tylko dobe. prosze powiedzcie mi cos
jowita87
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 7 lip 2012, o 20:33

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez babeczka » 2 sie 2012, o 10:15

onaTOja - a może udajcie się oboje do specjalisty? Z tym,że musisz męża jakoś podejść, bo pewnie się zdenerwuje taką propozycją. Ale tylko seksyuolog może Wam pomóc. A może faktycznie jest przemęczony, ale znowu cały czas? To jest troszkę zastanawiające, nie chcę niczego sugerować, ale lepiej uważaj,bo albo to faktycznie aż takie przemęczenie,albo przyczyna jest zgoła innego rodzaju.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: Prosze o pomoc... nie wiem co mam dalej robic

Postprzez Tinuviel » 2 sie 2012, o 11:02

jowita87 napisał(a):witam. drogie panie. musze komus opowiedziec swoja historie poniewaz juz nie moge tego w sobie tlumic. zaczne od poczatku.
gdy mialam 16lat zostalam zgwalcona,potem bardzo dlugo leczylam sie psychiatrycznie.jakies dwa lata temu zaczelam stawac na nogi i korzystac z zycia chociaz nigdy od tamtej pory nie zaufalam zadnemu mezczyznie. od jakiegos czasu mniej wiecej dwoch tygodni zaczelam pisac z takim facetem pare lat ode mnie starszym dzieli nas ok300km od siebie ale mimo swojej przeszlosci nie wwiem skad wzielam sie na odwage i pojechalam do nego.zostalam na noc a on okazal sie dla mnie ksieciem z bajki. dzis jest sobota pojechalam w czwartek a wrocilam w piatek za w poniedzilek przeprowadzam sie na drugi koniec swiata.on zyczy mi szczescia ze moze kogos poznam... tej nocy przespalam sie z nim i nigdy w zyciu nie czulam czegos cudownijeszego. nie powiedzialam mu o gwalcie ale jestem w nim tak zakochana. za granica czeka na mnie kontrakt o ktorym marzylam od ukonczenia liceum.wszystkiego mi sie odechcialo.chcialabym byc znim ulozyc sobie z nim zycie.tylko ze on nic takiego mi nie proponowal.wiem ze bardzo mu sie podobam ale nie z jego strony to napewno nie milosc.facet jest po przejsciach a ja jestem slaba emocjonalnie i moze to jest spowodowane tym ze nigdy tak naprawde nie bylam zakochana. co mam robic? czy mam leciec czy zostac , zrezygnowac z kontraktu a co jezeli onmi powie ze to dla niego byla tylko przygoda? nie wyglada na takiego i nie daje mi odczuc bym tak myslal wrecz przciwnie martwi sie o mnie troszczy ale przeciez faceci to swietni aktorzy... jak mozna zaufac komus kogo sie zna przez internet i widzialo tylko dobe. prosze powiedzcie mi cos



Ja bym leciała na kontrakt ;-) Tak jak już się wiele razy przekonałam - dla facetów nie warto aż tyle poświęcać... Mimo wszystko nie znasz go dobrze, a tylko Ci się wydaje, że jest księciem z bajki... Nie rezygnuj ze swoich marzeń, bo możesz tego jednak gorzko żałować... Daj znać jaką podjęłaś decyzję! :-) Trzymam kciuki.

"Chciałabym dojść w życiu do takiego punktu, żeby pomagać innym nie zdając sobie nawet z tego sprawy, a zwłaszcza nie myśląc, że to miły gest. To dopiero osiągnięcie. Czy to nie byłoby wspaniałe?"
Avatar użytkownika
Tinuviel
Extra Kobietka
 
Posty: 435
Dołączył(a): 21 lip 2012, o 19:22
Lokalizacja: Warszawa
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]