jowita87 napisał(a):witam. drogie panie. musze komus opowiedziec swoja historie poniewaz juz nie moge tego w sobie tlumic. zaczne od poczatku.
gdy mialam 16lat zostalam zgwalcona,potem bardzo dlugo leczylam sie psychiatrycznie.jakies dwa lata temu zaczelam stawac na nogi i korzystac z zycia chociaz nigdy od tamtej pory nie zaufalam zadnemu mezczyznie. od jakiegos czasu mniej wiecej dwoch tygodni zaczelam pisac z takim facetem pare lat ode mnie starszym dzieli nas ok300km od siebie ale mimo swojej przeszlosci nie wwiem skad wzielam sie na odwage i pojechalam do nego.zostalam na noc a on okazal sie dla mnie ksieciem z bajki. dzis jest sobota pojechalam w czwartek a wrocilam w piatek za w poniedzilek przeprowadzam sie na drugi koniec swiata.on zyczy mi szczescia ze moze kogos poznam... tej nocy przespalam sie z nim i nigdy w zyciu nie czulam czegos cudownijeszego. nie powiedzialam mu o gwalcie ale jestem w nim tak zakochana. za granica czeka na mnie kontrakt o ktorym marzylam od ukonczenia liceum.wszystkiego mi sie odechcialo.chcialabym byc znim ulozyc sobie z nim zycie.tylko ze on nic takiego mi nie proponowal.wiem ze bardzo mu sie podobam ale nie z jego strony to napewno nie milosc.facet jest po przejsciach a ja jestem slaba emocjonalnie i moze to jest spowodowane tym ze nigdy tak naprawde nie bylam zakochana. co mam robic? czy mam leciec czy zostac , zrezygnowac z kontraktu a co jezeli onmi powie ze to dla niego byla tylko przygoda? nie wyglada na takiego i nie daje mi odczuc bym tak myslal wrecz przciwnie martwi sie o mnie troszczy ale przeciez faceci to swietni aktorzy... jak mozna zaufac komus kogo sie zna przez internet i widzialo tylko dobe. prosze powiedzcie mi cos
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]