Próbowałam znaleźć wątek o podobnym temacie, ale nie udało mi się. Jeśli jednak jest, to z góry sorki
Mój problem polega na tym, że teoretycznie powinnam dostać okres wczoraj lub dziś. Ostatnimi czasy miałam go regularnie. Ale nie chodzi mi to jedynie o brak okresu, ale o jego objawy. Zawsze przed miesiączką ( tydzień przed lub nie mniej niż 4 dni przed ) miewam tzw. objawy przedokresowe. Na pewno każda z nas takowe miewa. Polegają one na lekkim pobolewaniu jajników, wzmożonych wzdęciach ( choć ja wzdęcia mam często, nie tylko w okolicach i w trakcie okresu ) oraz bólu piersi, one najwcześniej zaczynają mnie boleć i bolą zawsze, dzięki nim nie zapominam, że zbliża się okres. Jednak dziś, gdy jest dzień, w którym powinnam dostać miesiączkę, nie mam żadnych jej objawów. Nie pobolewają mnie jajniki, a przede wszystkim piersi ! Czuję się jak w normalnym dniu pomiędzy miesiączką. Nic a nic nie czuję, abym miała ją dostać, jedynie sama świadomość, że to już pora. Choć powinnam dodać, że jestem bardziej rozdrażniona i szybciej się denerwuję. Z jednej strony powinnam się cieszyć, że nie cierpię z bólów, ale jest to bardzo zastanawiające. Nie chodzi o okres, bo wiadomo może się on spóźnić z różnych powodów. Zastanawia mnie brak bólu piersi ! Przez wszystkie lata, kiedy mam miesiączkę, nie miałam takiego wyjątku.
Miałyście tak kiedyś ? Możecie powiedzieć coś więcej ? Albo poprostu wyraźcie swoje zdanie
Czekam na odpowiedzi