marta80 napisał(a):a może mi podpowiecie co robię źle. Mój małżonek w każdy weekend jest "pod wpływem" pije do upadłego, ale dziś przeszedł samego siebie kiedy wróciłam z pracy zastałam go śpiącego (nawalonego jak stodoła) a obok siedział nasz 5 letni synek nie wytrzymałam zaczełam krzyczeć że jaki z niego odpowiedzialny tatuś i po kilku wymienionych zdaniach nie wytrzymałam i zdzieliłam go w twarz a on na oczach dziecka szrpnął mnie a później oddał mi . (wcześniej w czasie kłótni też się szarpaliśmy ale nigdy mnie nie uderzył). wzięłam telefon i miałam zadzwonić na Policję ale udałam że dzwonię po policję bo nasz syn wpadł w taką rozpacz i histerię i prosił mamusiu nie dzwoń po Policję.
ja pękłam rozpłakałam się i koniec on się położył spać a jak wstał nie dawno to bez skruchy powiedział "następnym razem jak wyciągniesz ręce dostaniesz mocniej"
proszę wytłumazcie mi czy ja powinnam się leczyć?
elzbieta45 napisał(a):dziewczyny ten kto nie przeszedł w zwiazku alkoholizmu i przemocy , niewie jak to jest . to niejest tak łatwo ani walczyc ani odejsc . a wiedzcie ze kobieta ktora jest krzywdzona musi miec duzo siły determinacji aby odejsc , a walczyc to ona moze jedynie z wiatrakami . bo ten kto jest alkoholikiem i uzywa przemocy to jak sam niebedzie chciał podjac terapii i sie zmienic to nikt inny nic nie zrobi
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]