BabskieSprawy.pl forum dla kobiet

Witajcie,
Mam problem łóżkowy ze swoim partnerem. Mianowicie, jestem z nim od 14 miesięcy, na samym początku było nam bardzo dobrze w łóżku. Szczerze przyznam, że ja mam ciągle ochotę na seks (czasami zastanawiam się czy nie jestem od niego uzależniona). Jednak nie to miałam na myśli. Mój chłopak również jak ja był bardzo wymagający. Jednak od 2 miesięcy coś się zepsuło. Pytałam się go dlaczego tak jest, czy przestałam go interesować, czy jest coś nie tak z nim, czy ma jakiś stres. On ciągle odpowiada mi, że mi się wydaje i że jest wszystko w porządku. Natomiast ja widzę, że nie jest. Kiedyś kochaliśmy się codziennie, a chociaż co drugi dzień, teraz jeśli robimy to raz na tydzień to jest dobrze. Naprawdę przeszkadza mi to, bo potrzebuję seksu chociaż trochę częściej, chciała bym chociaż poznać przyczynę by móc powrócić do wcześniejszego trybu. Przez to, że tak się stało, strasznie obwiniam siebie, zastanawiam się co zrobiłam nie tak, zastanawiam się czy mnie nie zdradza (chociaż ma bardzo nie wiele czasu więc raczej nie miał by kiedy), być może jest zmęczony i to działa na to, że nie ma ochoty na seks, nie mam pojęcia co jest nie tak.
Dziewczyny! Proszę Was o poradę, ja już nie wiem co mam robić!
Niestety to jest dość wstydliwy problem więc wolałam zapytać się na forum by dostać opinię neutralną i szczerą, no i pozostać anonimowa...

niedawno też przechodziłam problem tego typu. Co prawda wyglądał on troszkę inaczej ale skutek był taki że mój mężczyzna całkowicie nie miał na to ochoty. Szliśmy do łóżka, było miło, widziałam że go "jaram", że podnieca go to jak wyglądam, ale niestety z seksu wychodziło nici..
było tak odkąd wrócił z delegacji 3dniowej. Mówił od pierwszego dnia że tam im chyba brom podają bo nawet nie miał ochoty myśleć o seksie. I po przyjeździe ten stan trwał tydzień, miesiąc, dwa... noo wiadomo co pomyślałam
jednak po czasie zrozumiałam mój błąd! Bo to ja do tego doprowadziłam!
niejednokrotnie śmiałam się że jego "maluszek" jest naprawdę jest malutki itd, że seks trwa 2 minuty z zegarkiem na ręku itd itd itd. Tylko że ja sobie z tego nic nie robiłam, jesteśmy parą która sobie wzajemnie dogaduje i naprawdę nie bierzemy nic do siebie!
ale... to jest tak samo jakby mi mówił że mam za mały biust... przeprosiłam go bardzooo za to bo nie powinnam tak była mówić, wytłumaczyłam że nie byłam świadoma tego co gadałam! i teraz jest duuuużo lepiej
on po prostu brał to do siebie, za dużo myślał o tym by mi dogodzić... achh nie ważne..
także zastanów się czy problem wlaśnie nie tkwi w tym o czym z nim rozmawiasz bo faceci wbrew pozorom nie są tacy "silni"

Paulo bardzo jestem Ci wdzięczna, nawet o tym nie pomyślałam, że to może być przez to, że chce mi dogodzić i nie jest siebie pewny. Co prawda ja nigdy nie naśmiewałam się z niego, ale też rzadko mówię o tym, że jest mi dobrze. Po tym co napisałaś przypomniała mi się pewna sytuacja, kiedyś pytał się mnie czy zawsze dochodzę. Nawet nie pomyślałam, że on może nie być pewny siebie, bo zawsze jest aż za bardzo. Natomiast teraz dałaś mi dużo do myślenia. Sądzisz, że jeśli będę go "komplementować" w tym co robi, to się poprawi ta sytuacja?

ale nie rozumiem takich wymowek jak codziennie mowi ze zmeczony ... bo to juz jest glupia wymowka... i glupie jest jak decyduje kiedy wspolzyc... wspolna decyzja to powinna byc..:/

Tak, powinna to być wspólna decyzja, jednak zazwyczaj jedna ze stron chce bardziej tego i namawia tą drugą. I nikt nie pisał, że robi ktoś takie wymówki jak "zmęczony". Chodzi mi jedynie o to, że nie ma na to ochoty, kiedy ja mam.

no ale tez nie moze tak byc ze tylko on bedzie decydowal o tym kiedy macie wspolzyc.. bo to troche chore... tak jakby on mial prawo glosu tylko..

Natika napisał(a):Paulo bardzo jestem Ci wdzięczna, nawet o tym nie pomyślałam, że to może być przez to, że chce mi dogodzić i nie jest siebie pewny. Co prawda ja nigdy nie naśmiewałam się z niego, ale też rzadko mówię o tym, że jest mi dobrze. Po tym co napisałaś przypomniała mi się pewna sytuacja, kiedyś pytał się mnie czy zawsze dochodzę. Nawet nie pomyślałam, że on może nie być pewny siebie, bo zawsze jest aż za bardzo. Natomiast teraz dałaś mi dużo do myślenia. Sądzisz, że jeśli będę go "komplementować" w tym co robi, to się poprawi ta sytuacja?

Kobiety uważają że faceta w łóżku podnieci cokolwiek, szybki numerek mu wystarczy i już, odhaczone, zrobione, skończone, idziemy spać. No czasem tak jest ale jeśli mężczyzna kocha kobietę to jednak jest troszkę inaczej. Oczywiście nie musisz go chwalić "Kochanie, ooo tak wspaniale mnie dotykasz" ale jakoś wprowadź w rozmowę podczas hm.. choćby gry wstępnej, teksty typu że on jest wspaniały, że gdy cię dotyka to jest to najwspanialsze uczucie jakie kiedykolwiek czułaś, że go kochasz, że uwielbiasz gdy robi to co w danej chwili robi. Faceci kurczaczek to takie stworki które czasami potrzebują więcej czułości niż my, kobitki
Na początku nie zasyp go komplementami na temat tego jak coś robi. Ale możesz tak delikatnie podkręcać go takimi tekstami. Mój ukochany zawsze mi powtarza że najbardziej jest podniecony kiedy widzi moje podniecenie i stan w którym jestem podczas gry wstępnej i seksu

wiesz pod warunkiem ze nie widzial relacji matki z ojcem dosc oschlej i dlatego nie lubi za duzej ilosci czulosci bo i tak moze byc ... a wtedy nie mozna powiedziec ze facet wiecej czulosci potrzebuje niz kobieta.. bo wtedy wrecz mu sie narzuca i jest sie namolnym jak sie chce przytulic...

ja za dużo ze strony rodziców miłości nie doświadczyłam a jak mój chłopak jest obok to po prostu tego pragnę

ja mam sytuacje odwrotna gdzie on nie doswiadczyl nie wie co to przytulanie z ich strony... i teraz tez odpycha moje czulosci ogranicza mnie w tym bo ja probuje go tego nauczyc pokazac ze jestem przy nim i ze go kocham a on nie chce tego przytuli sie o dobra i idzie robic swoje za dlugo to juz nie chce ani w wiekszych ilosciach niz raz i o koniec.

A jak to wygląda z Twojej strony? Czy go zachęcasz / kusisz / adorujesz czy może jęczysz i zrzędzisz? To też ma duże znaczenie. Może jak przestaniesz naciskać to to przyjdzie samo?

Odmiana dziewczyno odmiana. Rutyna w łóżku zabije każdego faceta. Zrób mu niespodziankę coś tylko dla niego ja polecam fellatio i nic więcej. Zrób to z zaskoczenia tylko dla niego i na tym poprzestań , zaszokuj go miejscem czasem zrób coś nowego.

KamilaS napisał(a):ja mam sytuacje odwrotna gdzie on nie doswiadczyl nie wie co to przytulanie z ich strony... i teraz tez odpycha moje czulosci ogranicza mnie w tym bo ja probuje go tego nauczyc pokazac ze jestem przy nim i ze go kocham a on nie chce tego przytuli sie o dobra i idzie robic swoje za dlugo to juz nie chce ani w wiekszych ilosciach niz raz i o koniec.

Rozmawiałaś z nim na ten temat, że Ty potrzebujesz przytulenia? czułości?
Ja tego problemu nie mam, bo zarówno ja jak i on uwielbiamy się przytulać, jednak jeśli Twój ukochany nie lubi tego to nie jest to koniecznie z winy rodziców. Niektórzy ludzie po prostu nie lubią zbyt dużej ilości czułości, więc wydaje mi się, że powinnaś z nim porozmawiać. A może pomogły by krótkie przytulenia, ale częste, jeśli to jest problem tak jak mówisz, przez rodziców, to być może jak pokażesz mu, że jest to przyjemne to on również to polubi




A co do reszty odpowiedzi, to w naszym łóżku jest bardzo dużo odmiany, tam nie gości rutyna, więc to nie był ten problem.
A co do zachęcania to raczej jestem romantyczką i nie umiała bym powiedzieć " dlaczego się nie kochamy? " zawsze go zachęcam, kiedy on mnie odtrąca to odchodzę i nie mówię nic. Zazwyczaj zachęcam go ubiorem i czułościami więc to chyba nie jest zrzędzenie.

Paulo chciałam Ci podziękować bardzo. Zauważyłam ogromną zmianę, odkąd zaczęłam mu mówić o tym jak jest mi z nim dobrze i jak bardzo lubię jego dotyk wszystko zaczęło wracać do normy. Być może to było przyczyną, a być może tak jak twierdzą dziewczyny za mało okazywałam mu to, że mam ochotę na seks lub go męczyłam. Nie wiem, ale ważne, że poskutkowało

Dziękuję wszystkim udzielającym się

Witam polecam bardzo przyjazną stronę http://komdax.com odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. Pozdrawiam