przez AnaStazJa » 5 kwi 2013, o 08:49
Nawet nie wyobrażasz sobie jak mną nosiło kiedy czytałam Twój post. Ta kobieta jest moim zdaniem chora psychicznie. Jak można takie rzeczy mówić i robić? Jak można być taką wredną, zadufaną w sobie egoistką? No szlag mnie trafia jak o tym pomyśle. Ale bym z nią koty darła na Twoim miejscu.
Lekarz miał słuszność, że zabronił Ci kontaktów z nią. Ona znęca się nad Tobą psychicznie, a to gorsza przemoc od tej fizycznej. Wie gdzie uderzyć żeby Cię zabolało najmocniej. Na miejscu Twojego narzeczonego nie dopuszczałabym do sytuacji, w których możesz się na nią natknąć. Po pierwsze jak jedziecie do jego rodziców to niech on wcześniej się upewni, że tej kobiety tam nie będzie. Jak jest, a to coś ważnego to nawet niech sam pojedzie, a Ty zostań w domu. Musisz skupić się na sobie i na odpoczynku. Zrelaksować się.
Nie popuszczaj narzeczonemu w kwestii ślubu. Jej ma tam nie być i koniec kropka. Jak się jakoś będzie próbowała wkręcić to na spokojnie ją wyprosić. Nie jest zaproszona. To jest Twój dzień. Powinien być najpiękniejszym w Twoim życiu, dlatego nie można dopuścić do tego by przez jedną francę stał się tym najgorszym. Jak ustąpicie to dacie jej tylko większą satysfakcję, a na to nie można pozwolić. Jej durne ego jest już wystarczająco przerośnięte.
Dla pocieszenia Ci powiem, że u mnie w rodzinie jest podobny przypadek. Z tym, że sprawa jest już rozwiązana. Mianowicie brat mojej mamy się ożenił z taką jedną francą. Urodziły się im dzieci. W tej chwili mają ich trójkę z tego co pamiętam. Najmłodsze miało jakieś problemy z sercem, miało przeszczep itp. No to sobie ta franca wpadła na pomysł żeby to wykorzystać. Od wszystkich ciągnęła kasę i mówiła jaka to ona jest biedna. Rodzinka wysyłała ją do SPA, bo przecież ona taka zestresowana i schorowana, dziadek dał im działkę kompletnie za free i praktycznie każdy z rodziny pomógł im wybudować dom na tej działce. Urządzili im ogród, babcia z ciotką zajmowały się stale jej dziećmi itd. Cała rodzina od strony mamy była za nią, jedynie mama nie dała się nabrać na te jej sztuczki. No to oczywiście ta zaczęła rodzinkę przekabacać przeciwko nam. Wielkie awantury, fochy i ogólnie cała masa nerwów. Do czasu... Któregoś dnia przyjechała z mężem i tą dziatwą na działkę, dzieci się bawiły, jeździły na rowerach. Przyszedł dziadek i poprosił dziewczynki żeby uważały, bo w jednym miejscu rośnie dąbek, którego chciał sobie przesadzić jak tylko drzewko trochę podrośnie. Dzieci pobiegły na skargę do mamusi i rozpętała się wojna. Franca nawrzeszczała na dziadka, wyrzuciła go (jak to powiedziała) ze swojej posesji, zabroniła komukolwiek postawić tam nogę. Na drugi dzień cała działka została ogrodzona drogą, zdobioną bramą (a przecież ona taka biedna i na chleb nie ma). Resztę rodziny również zrównała z błotem. Męża wzięła pod pantofel, zabroniła mu kontaktów z rodzicami, to samo tyczy się dzieci, które więzi w domu jak w klatce.
Tak więc jak czytam, że takich franc jest więcej to aż mnie krew zalewa. Cieszę się, że masz oparcie w narzeczonym. Choć z drugiej strony musi być bardzo rozdarty między Tobą, a swoją rodziną.
Mimo wszystko staraj się unikać tej kobiety. Nie daj się jej. Ta kobieta ma problemy ze sobą, widać była niedowartościowana i teraz odbija sobie na Tobie. Powinna pójść na jakąś terapię, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Co do teściowej to chyba sama już powinna widzieć, że takie zachowanie nie jest normalne. Dla Ciebie, która starasz się o dziecko tyle czasu takie odzywki są bardzo dotkliwe. Jeśli teściowa tego nie rozumie i dalej dopuszcza do waszych spotkań i ma jakieś ale do tego, że nie chcesz jej na swoim ślubie to też ma coś nie tak z głową.
Najważniejsze tylko żebyś się nie łamała. Musisz być silna i myśleć pozytywnie to wszystko się ułoży. Porozmawiaj jeszcze z narzeczonym. Dla niego musi to być równie bolesne co dla Ciebie.