BabskieSprawy.pl forum dla kobiet

oj tak, za miękkie

Może pogadaj z nim normalnie a jak się nie da mu przetłumaczyć to idź do domu i napisz mu sms skoro nie potrafisz w oczy? Chociaż załatwianie takich spraw przez tel/sms/mail jest gówniarskie...

TZN wiesz... sytuacja wyglądała tak , że ja spytałam go po co się ze mną zaręczał skoro nie jest pewny. Że powinniśmy się w takim razie się rozstać.. i że daję mu pierścionek na co on zaczął "skamleć" żeby dać mu szansę, że będziemy jeszcze szczęśliwi, itd ipd. No i ja jako że jak napisałaś jestem miękka.... przystałam na to....

moze zażądaj choc "namiastke" tej szczesliwosci natychmiast? Powiedz ze ma Ci udowodnic.

Pogadaj z nim

tak jak powiedziała koleżanka wyże , pogadaj z nim .

Proponuje może wybrać się na coś w rodzaju terapii małżeńskiej naprawdę specjalista może pomoc i rozwiązać wasze problemy, wiem cos o tym bo ostatnio sama to przerabiałam i dopiero psycholog i rozmowa z nim pomogła naszemu małżeństwu:)

Ja też miałam taką sytuację ale na samym początku, wiem jak to boli. Ale u mnie był powód, dopiero wszystkie moje problemy zaczęły wychodzic (choroba) i wystraszył się. Pamiętam wtedy to w sms mi napisał, że nie jest pewny mnie. Wiem jakie to jest uczucie, wtedy nie wiedziałam co robic - myślałam nawet o najgorszym. Ale w tym ból, że mnie dobrze znał i wiedził na co mnie stac i całą noc pod telefonem mnie pilnował i tłumaczył, że on mnie kocha pomimo to ale woli przeanalizowac i jak już coś nie tak to żeby teraz bolało niż później jak bd razem pół roku czy rok. Też mówił, że chociaż się rozstaniemy to mnie tak obojętnie nie zostawi - będziemy przyjaciółmi. I tak to do mnie nie docierało, ale później z rana się obudziłam i był już przy mnie i przepraszal na kolanach, że takie coś mi zrobił. I teraz jest ok. I za rok będziemy małżeństwem.

U ciebie trochę to inaczej wygląda ale życzę powodzenia.

już jakiś czas temu tu nie pisałam. Dziś znowu czuję ogromną potrzebę, aby się Wam zwierzyć drogie forumowiczki. Niestety coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że mam do czynienia z człowiekiem, który nie wie czego chce. Odkryłąm, że zawieraz now znajomości internetowe. Pisze na różnych forach na priv do różnych dziewczyn, na tematy bynajmniej nie związane z tematem forum. Dowiedziałam się o tym przypadkiem, bo jedno z kont na tym forum miał zarejestrowana na moją pocztę. Zaczepiał taką dziewczynę, taka gadka-szmatka. Potem wiadomości się urwały przeszli na gg. Zrobiło mi się przykro. Kiedyś tak samo zagadywał do mnie gyd poznaliśmy się na necie. Nie twierdzę, że wynikło z tego spotkanie czy coś takiego... ale jednak to ukłucie wątpliwości pozostało. Po co to zrobił? Po co do niej zagadywał? Podłamuję się coraz bardziej.

A ty jesteś pewna że nadal chcesz z nim być?

tak, bo go kocham, dlatego wciąż czekam

Miałam taki sam problem z moim chłopakiem..różne portale internetowe miał założone,tyle że z nich nie korzystał (jestem pewna bo miałam do nich dostęp), Porozmawiaj z nim o tym,powiedz że nie akceptujesz takich portali itd..bo tak jest prawda? Ja postawiłam sprawę jasno Ja lub portale. To może jest śmieszne ale znam mnóstwo kobiet z takich portali wiem że tam po ''nic'' się nie wchodzi....

bazia napisał(a):już jakiś czas temu tu nie pisałam. Dziś znowu czuję ogromną potrzebę, aby się Wam zwierzyć drogie forumowiczki. Niestety coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że mam do czynienia z człowiekiem, który nie wie czego chce. Odkryłąm, że zawieraz now znajomości internetowe. Pisze na różnych forach na priv do różnych dziewczyn, na tematy bynajmniej nie związane z tematem forum. Dowiedziałam się o tym przypadkiem, bo jedno z kont na tym forum miał zarejestrowana na moją pocztę. Zaczepiał taką dziewczynę, taka gadka-szmatka. Potem wiadomości się urwały przeszli na gg. Zrobiło mi się przykro. Kiedyś tak samo zagadywał do mnie gyd poznaliśmy się na necie. Nie twierdzę, że wynikło z tego spotkanie czy coś takiego... ale jednak to ukłucie wątpliwości pozostało. Po co to zrobił? Po co do niej zagadywał? Podłamuję się coraz bardziej.

Wydaje mi się, że on jest całkiem pewny. Może się mylę, ale z tego ciasta chleba nie upieczesz

Co raz trudniej mi z wieloma sprawami. Mam już dosyć tego związku (((((((((((((

więc może pora z z tym skończyć? będzie trochę bólu i zamieszania, ale potem zupełnie inne życie

ale boję się być znowu sama. Jak ja coś zaczynam o rozstaniu on mówi że będzie walczył, ze musmy być razem itp

Nie można jednocześnie być i nie być.
Raz piszesz, że masz dość związku, raz że się boisz samotności.
My za Ciebie nie podejmiemy decyzji.

wiem..... sama muszę podjąc decyzję.... dziś dowiedziałam się że przez ponad rok okłąmywał mnie w sprawie ważnej dla mnie......