seks, kłamsta i przeszczep serca...

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez mycha25 » 4 maja 2012, o 20:04

Daj sobie trochę czasu na płacz i zamknij wreszcie ten rozdział w życiu bo on nic dobrego Ci nie przynosi.Spotkasz wreszcie swojego księcia którego będziesz pewna w 100% I będziesz szczęśliwa.Szkoda czasu na tego gnojka.Będzie dobrze,głowa do góry :D !

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez atena27 » 4 maja 2012, o 20:44

Dzięki Mycha za dobre słowo... bez kitu muszę to przepłakać mam tak zaciśnięte gardło, że nie mogę wydobyc słowa, najbardziej boli że wyznawał miłość której nigdy nie było
atena27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 08:43

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez mycha25 » 4 maja 2012, o 21:39

Niestety tak już jest że do facetów trzeba mieć ograniczone zaufanie,zwłaszcza na początku znajomości bo oni lubią szafować wielkimi słowami.Ale świat się nie kończy na jednym palancie.Nie każdy jest kłamca i oszust.Na Ciebie też gdzieś tam czeka jakiś fajny facet który Cie pokocha i będzie szanował.Zrób teraz coś co Ci naprawdę sprawia przyjemność żeby nie myśleć cały czas o tym głupku ;)

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez Lily of the Valley » 5 maja 2012, o 08:44

a ja powiem jedno... niestety, sama sie o to prosilas. zgadzam sie z poprzedniczka, rzeczywiscie traktuje cie jak idiotke. jesli masz troche rozumu, to nie placz nawet po nim, bo nie warto. nie zgadzam sie z mycha, ze do facetow trzeba miec ograniczone zaufanie, bo jak sie trafi na normalnego i porzadnego, a nie na klamce, to sprawa wyglada inaczej.
Lily of the Valley
 

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez oOosylwiaoOo » 5 maja 2012, o 15:13

atena27 napisał(a):No i tak jakby sprawa rozwiązała sie sama , nie wiem co mysleć boli jak diabli... tak jak pisałam po wielkim wybuchu miłości nagle cisza... dziś zapytałam co się dzieje? napisałam otwarcie , że pewnych rzeczy nie rozumiem... [p czym usłyszałam, że powinnismy wyluzowac... jak to zobaczyłam to mnie zemdliło , powiedział, że mamy przystopować, najpierw mówi ze kocha ?????? o co chodzi.??? napisałam mu, że to koniec, niech sobie przemyśli co mówi, i co dla niego znaczy słowo kocham bo dla mnie zgoła coś innego.
Rozłączyłam się płacząc, miałyście racje, to kłamca


Daj sobie z nim spokój, to nie ma sensu. Całe życie przed Tobą :kiss2 Głowa do góry :)
oOosylwiaoOo
 

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez ona90 » 6 maja 2012, o 04:23

Lily of the Valley napisał(a):Atena27,
jest prosty sposób, by się przekonać, czy mówi prawdę. Niech Ci poda namiary do swojego lekarza. Nie muszę mówić, co dzięki temu zyskasz?

Co do tego drugiego faceta, na razie nie podejmuj żadnej decyzji. Wiem, że to trochę egoistyczne, ale powinnaś zacząć myśleć niemal strategicznie- jeśli okaże się, że tamten facet kłamał, pozostanie Ci drugi, któremu - uwaga- wszystko dokładnie opowiesz, jak na spowiedzi. Opowiesz o swoich wątpliwościach i niepewnościach. Wszystko, co dotyczy tego faceta, z którym obecnie jesteś, musi trafić do jego uszu.


zartujesz sobie prawda??...
ona90
 

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez ona90 » 6 maja 2012, o 04:28

Lily of the Valley napisał(a):Ateno27,
powiem Ci tak, jeśli Twój obecny partner Cię kocha i nie jesteś dla niego tylko przelotną znajomością, zrozumie Twoje położenie. Wspólnymi siłami dojdziecie do jakiegoś konsensusu, rozwiązania. Jeśli będziesz szczera wobec swojego chłopaka, będziesz uczciwa również względem siebie, co jest podstawą. A jeżeli Twój chłopak nie zrozumie Twojej sytuacji, to trudno. Widocznie nie jest gotowy na udźwignięcie odpowiedzialności za Ciebie. Chociaż czuję, że wszystko dobrze się potoczy.

Jeśli tamten powie Ci, że nie pamięta, to będziesz miała dowód, że nigdy nie mówił prawdy.

Zastanawia mnie to, dlaczego prędzej nie wyznał Ci o swoich problemach. Gdyby traktował Cię poważnie, jako kobietę, z którą chce spędzić życie, zaufałby Ci. W końcu poznał Cię na tyle, żeby wiedzieć, że nie byłabyś zdolna do zostawienia go. Co to za miłość, kiedy nie chce się mieć u swojego boku ukochanej kobiety w tak dramatycznych momentach, jak przeszczep serca? Twierdzi, że dużo przepłakał, ale czy uczynił cokolwiek, byś przy nim wówczas była? Wydaje mi się, ba!, jestem prawie pewna, że tego przeszczepu w ogóle nie było, że prawda wygląda całkiem inaczej. Może znalazł sobie kogoś i gdy mu nie wyszło z tamtą, to wrócił do Ciebie. A żeby Cię "rozmiękczyć", to postanowił opowiedzieć Ci historię wyssaną z palca, na którą nie ma żadnego potwierdzenia.

na wstepie przepraszam za post przy poscie. prosze polaczyc, jesli to nie problem..

Lily co Ty piszesz... czytalas to po raz drugi??... jak obecny jej mezczyzna ma zrozumiec cos takiego? co jesli np nigdy nie slyszal o tym ktory mial badz nie, przeszczep serca??...
ja nie umiem ze swoim obecnym dzielic sie pewnymi rzeczami, a co dopiero przeszczepem serca... przepraszam, ale czasami warto zejsc na ziemie... milosc to nie dla wszystkich wszystko... czasami latwiej jest przejsc przez cierpienie bez kolejnej osoby "uzalajacej,oplakujacej" Twoja chorobe...
ona90
 

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez atena27 » 6 maja 2012, o 17:55

dziewczyny...
jesli chodzi o mojego partnera... nic nie mogę powiedzieć, wiem, że on nie zrozumiałby moich rozterek i z poczucia dumy odszedł a nawet jeśli nie czekały by nas wielomiesięczne przeprawy i wyjasnianie sytuacji co mnie przerasta. Oczywiście muszę przyznać się do zdary, wina jest absolutnie po mojej stronie gdyz wątpliwości i cały ogrom emocji związany z panem idelanym był i nie da się temu zaprzeczyć.

Jeśli chodzi o samego pana idealnego to tak jak napisałam wczesniej ucieczka po raz drugi dała mi niezłego kopa... i nauczkę na przyszłość. Nie wiem jak mogłam dopuścic do sytuacji w której zrobił drugi raz to samo, czyli totalnie namieszał mi w głowie i zniknął
atena27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 08:43

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez atena27 » 7 maja 2012, o 08:23

Wczoraj chcialam się ostatecznie pożegnać, chyba w głowie swojej bardziej to domknąć , dokopac sobie na pożegnanie, nawet nie odebrał telefonu, nie odpisał na sms, nic, totalna olewka jak 4 miesiące temu... na jaką cholerę sie do mnie odzywał nigdy tego nie pojmę... ehhh
atena27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 08:43

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez Maire » 7 maja 2012, o 08:31

atena27 napisał(a): na jaką cholerę sie do mnie odzywał nigdy tego nie pojmę... ehhh


Witaj :)

Ja myślę, że to takie sprawdzanie Twoich uczuć, ale nie na zasdzie >czy mnie kocha, jak tak to wrócę", ale raczej "ciekawe jak długo będzie cierpieć". Moja propozycja jest bardzo prosta, a mianowicie zacisnąć zęby, zero kontaktu, a jeśli z jego strony będzie odzew- zignorować, tym samym dajesz mu do zrozumienia, że to Ty tu rządzisz i rozdajesz karty i Ty decydujesz czy chcesz z nim gadać, bo obecnie to on Tobą manewruje (odezwie się Ty happy, zignoruje Ci, Ty cierpisz, a on ma satysfakcję). Mam nadzieję, że potrzeba mu nauczki...

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki

Avatar użytkownika
Maire
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 6 maja 2012, o 07:58

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez atena27 » 7 maja 2012, o 09:09

tak też zrobie Marie... zresztą wczoraj napisałam mu sms , że wicej się nie odezwę skoro jest tchórzem i nie potrafi wprost się pożegnać i przyznać, że to jego "kocham" to pomyłka. Zaciskam zęby , zaciskam pięści aż kłykcie mi bieleją ale dam rad ę
atena27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 08:43

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez Lily of the Valley » 7 maja 2012, o 22:37

ona90 napisał(a):
Lily of the Valley napisał(a):Ateno27,
powiem Ci tak, jeśli Twój obecny partner Cię kocha i nie jesteś dla niego tylko przelotną znajomością, zrozumie Twoje położenie. Wspólnymi siłami dojdziecie do jakiegoś konsensusu, rozwiązania. Jeśli będziesz szczera wobec swojego chłopaka, będziesz uczciwa również względem siebie, co jest podstawą. A jeżeli Twój chłopak nie zrozumie Twojej sytuacji, to trudno. Widocznie nie jest gotowy na udźwignięcie odpowiedzialności za Ciebie. Chociaż czuję, że wszystko dobrze się potoczy.

Jeśli tamten powie Ci, że nie pamięta, to będziesz miała dowód, że nigdy nie mówił prawdy.

Zastanawia mnie to, dlaczego prędzej nie wyznał Ci o swoich problemach. Gdyby traktował Cię poważnie, jako kobietę, z którą chce spędzić życie, zaufałby Ci. W końcu poznał Cię na tyle, żeby wiedzieć, że nie byłabyś zdolna do zostawienia go. Co to za miłość, kiedy nie chce się mieć u swojego boku ukochanej kobiety w tak dramatycznych momentach, jak przeszczep serca? Twierdzi, że dużo przepłakał, ale czy uczynił cokolwiek, byś przy nim wówczas była? Wydaje mi się, ba!, jestem prawie pewna, że tego przeszczepu w ogóle nie było, że prawda wygląda całkiem inaczej. Może znalazł sobie kogoś i gdy mu nie wyszło z tamtą, to wrócił do Ciebie. A żeby Cię "rozmiękczyć", to postanowił opowiedzieć Ci historię wyssaną z palca, na którą nie ma żadnego potwierdzenia.

na wstepie przepraszam za post przy poscie. prosze polaczyc, jesli to nie problem..

Lily co Ty piszesz... czytalas to po raz drugi??... jak obecny jej mezczyzna ma zrozumiec cos takiego? co jesli np nigdy nie slyszal o tym ktory mial badz nie, przeszczep serca??...
ja nie umiem ze swoim obecnym dzielic sie pewnymi rzeczami, a co dopiero przeszczepem serca... przepraszam, ale czasami warto zejsc na ziemie... milosc to nie dla wszystkich wszystko... czasami latwiej jest przejsc przez cierpienie bez kolejnej osoby "uzalajacej,oplakujacej" Twoja chorobe...


Nie tak ostro, po pierwsze: postaw się na miejscu jej chłopaka, który o niczym nie wie. Jesteś z facetem i wolałabyś się dowiedzieć, że marzy mu się inna i że zawraca sobie inną kobietą głowę czy wolałabyś o niczym nie wiedzieć i pozwalać na dalsze oszukiwania? No więc.. Heloł.
Lily of the Valley
 

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez mycha25 » 8 maja 2012, o 21:35

Lily of the Valley napisał(a):a ja powiem jedno... niestety, sama sie o to prosilas. zgadzam sie z poprzedniczka, rzeczywiscie traktuje cie jak idiotke. jesli masz troche rozumu, to nie placz nawet po nim, bo nie warto. nie zgadzam sie z mycha, ze do facetow trzeba miec ograniczone zaufanie, bo jak sie trafi na normalnego i porzadnego, a nie na klamce, to sprawa wyglada inaczej.


Niestety Lily nauczyłam się że w życiu nikomu nie można ufać tak na 100%.I mowa tu o najlepszych przyjaciółkach,chłopakach i nas samych.

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez atena27 » 14 maja 2012, o 08:46

No i .... wszystko jasne... ma na imię inaczej niż mi mówił.... i co najlepsze 2 dzieciaków, maluchów... o zesz... co za człowiek... podobno zony nie ma , ale ja nie wierzę już w nic, tak jak ze swiadomościa, że ktos ma przeszłosc mozna sie pogodzic, tak po takiej dawce kłamstw chyba juz nie da sie zaufac
atena27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 08:43

Re: seks, kłamsta i przeszczep serca...

Postprzez mycha25 » 15 maja 2012, o 16:00

Więc nie zawracaj sobie już nim głowy i ruszaj na podbój świata :D

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21
Pani Reklama

Poprzednia strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google Adsense [Bot]