przez 456 » 29 cze 2013, o 21:31
Amina współczuję choroby męża... To też stawia sprawę w nieco innym świetle. Wiesz, ludzie ciężko chorzy czasami wyładowują swoją frustrację na bliskich... Nie potrafią sobie poradzić z ciężarem i dodatkowo z problemami, które dzieją się dookoła. Myślę, że powinnaś zastanowić się jak było między wami na początku. Co lubiliście wspólnie robić, mogę się założyć że też byłaś mniej nerwowa wobec męża i częściej się uśmiechałaś, byłaś nieco czulsza. Może spróbujesz powrócić do rzeczy, które wam obojgu sprawiały przyjemności i umilały chwile? Jemu trzeba przypomnieć co was połączyło...
I postaraj się mniejszą uwagę zwracać na wybryki teściowej, bo chyba w tej kwestii nic nie dasz rady zrobić.. No na pewno nie bez pomocy męża, który i tak jest bezradny wobec wybryków matki. Stawiaj na swoim jednak z klasą. Nie daj jej poznać, że wyprowadza Cię z równowagi, że krzykniesz, wrzaśniesz czy dopieczesz jej słowem. Po prostu spróbuj zachować spokój ale bądź stanowcza... Może w reszcie kobieta zrozumie, że nie będzie w stanie was rozdzielić. Oby.
Trzymam kciuki, żeby wam się ułożyło...
"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
-
- 456
- Kobietka Expert
-
- Posty: 3949
- Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
- Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem