przez MRK » 6 sty 2013, o 22:59
Nie wiem. 3 lata związek, od 1,5 roku zaręczeni. Mówiła, że coś w niej pękło, że coś się zmieniło w uczuciach po tej akcji z tygodniowym nieodzywaniem się. To było w marcu, od marca minęło 9 miesięcy, podczas których fajne chwile przeszliśmy, byliśmy razem na urlopie w Egipcie, oczywiście jakieś tam kłótnie bywały, ale nie żadne nieodzywanie się, kłótnia i zaraz zgoda. Dobrze ją traktowałem. Dla mnie to dziwne, jak może coś pęknąć, od tak sobie, po tygodniu nieodzywaniu się, byliśmy razem w jednym miejscu tylko się do siebie nie odzywaliśmy. I co nagle coś pęka?
Ja tak nie mam, podejrzewam że żaden facet tak nie ma.
Kocham ją, ona mnie i coś pęka nagle i co koniec, ślub odwołany, potem 9 miesięcy razem i jest ok, we wrześniu mi mówi ze mnie kocha i chce ze mną być, potem powtarza ze mnie kocha i nagle potem przerwa?
W październiku gadaliśmy o wznowieniu przygotowań do ślubu, doszliśmy do wniosku że trzeba coś załatwiać, ona sama to potwierdziła. No jak widać, 21 grudnia, po powrocie z urlopu zapytała "To co robimy przerwę miesiąc czasu"?
1. Zagubiła się, nie wie co robić?
2. Nic do mnie nie czuje i szuka sposobu by mnie nie zranić?
3. Kocha mnie, ale nie czuję miłości?
4. Myśli, że przerwa jej pomoże, czeka że coś się zmieni, coś poczuje?
5. Myśli, że przerwa złagodzi ból przy ewentualnym rozstaniu?
6. Nie mam pojęcia.
p.s. jak zaczynaliśmy przerwę, to dodała, że jest dobrej myśli, ma nadzieję, że będzie dobrze, ale też nie może niczego zagwarantować.
-
- MRK
- Fajna Kobietka
-
- Posty: 103
- Dołączył(a): 24 gru 2012, o 16:25