Miłość mnie zniszczyła.

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 20 lip 2015, o 15:51

Witajcie dziewczyny..
wiem ze kazda z nas
ma lub miala podobny
przypadek w swoim
zyciu ale w ostatnim
czasie moje zycie
przerodzilo sie w
koszmar. Moja historia
jest bardzo dluga i
chcialabym aby ktoras
z Was mi doradzila i
przeczytala to co czuje
gdyz nikt inny ani ja
sama nie umiem sobie
pomoc. Bylam 6 lat ze
swoim facetem, w
pewnym momencie
naszego zwiazku on
wyjechal za granice i
zmienil sie, Zamieszkal
tam, mialam do niego
z czasem wyjechac ale
do tego nie doszlo.
Ogolnie to przezylam z
nim najpiekniesze
chwile mojego zycia.
Byl to moj "pierwszy".
Wszedzie razem
jezdzilismy, kazda
rocznice spedzalismy
razem, nasze urodziny
swieta.. wyjezdzalam
do niego na urlopy do
Niemiec. Bylismy
idealna para,
przysiegam ze nikogo
nie kochalam tak jak
jego nad zycie, bylam
w stanie oddac za
niego wszystko i
wskoczyc w ogien. on
zapewnial ze kocha
mnie nad zycie, ze
nigdy nie znajdzie
takiej kobiety jak ja. z
Czasem zaczelismy sie
od siebie oddalac, on
zrobil sie dla mnie
zimny, juz nie
przyjezdzal do mojego
domu i do moich
rodzicow tak czesto
jak wczesniej... czulam
ze to nie jest ta osoba
co kiedys. ze cos sie z
nim stalo az w koncu
pewnego dnia oznajmil
mi ze z nami koniec
bo cos sie w nim
wypalilo i ze to nie ma
sensu.Przezylam
depresje, nie moglam
jesc ani spac, bylam
wrakiem czlowieka,
czulam ze umieram i
sama sie wykanczam.
nikt nie umial mi
pomoc. rozstal sie ze
mna w listopadzie a w
grudniu mielismy isc
razem na zaplaconego
juz za nas Sylwestra.
odszedl ode
mnie.dokaldnie
miesiac po naszym
rozstaniu on zaczal
miec kogos. okazalo
sie ze poznal ta
dziewczyne na
studiach w czasie gdy
spotykal sie ze mna a
ja nawet nie
wiedzialam ze kogos
poznal, dowiedzialam
sie o tym i peklo mi
serce, wtedy
powiedzial do mnie ze
juz mnie nie kocha,
zebym nie pisala i nie
dzwonila bo ma kogos
i mam sie nie wtracac
w jego nowe
zycie,dowiedzialam sie
ze na tego Sylwestra
ktorego mielismy isc
razem zabral ta
dziewczyne i ona
nocowala u niego
potem w domu. ja tego
Sylwestra spedzalam
zaplakana sama
myslac o nim cala noc
i teskniac, myslalam ze
spedza go z kolegami
a okazalo sie ze
swietnie sie bawil.
dopiero potem po
czasie wyszlo. przez
kilka miesiecy nie
utrzymywalam z nim
kontaktu bo go zerwal
ze mna calkowicie.
staralam sie stanac na
nogi ale nie moglam.
po kilku miesiacach
odezwal sie do mnie i
przyjechal do mnie
proszac i pytajac czy
jest szanasa o
rozmowe. Nie chcialam
lecz zgodzilam sie.
wtedy to powiedzial mi
ze ta dziewczyna to
nie jest jednak to , ze
on z nia nie spal, ze
za mna bardzo tesknil
i zrozumial ze mnie
kocha nad zycie i juz
nigdy wiecej nie chce
mnie stracic.
powiedzial ze chce
miec ze mna dziecko i
wziac slub i prosil czy
wybacze mu to
wszystko i czy do
siebie wrocimy. nie
macie pojecia jak ja go
za to nienawidzilam.
ale serce mowilo jedno
a rozum drugie. po
dlugiej rozmowie
wybaczylam mu i bylo
miedzy nami pieknie,
kochalismy sie tak jak
kiedys, nasze rozmowy
byly szczere , czas
spedzony razem byl
cudowny. z czasem
dowiedzialam sie ze
on jednak sypial z ta
dziewczyna u niej w
domu na studiach,
bolalo mnie ze mowil
ze tak nie bylo a
czulam jednak ze tak
sie dzialo. serce mi
pekalo. kochalam sie z
nim i myslalam o tym
ze inna go dotykala i
calowala. nie umialam
zyc bez niego. tak oto
po tym powrocie
bylismy ze soba rok i
znowu zaczelo sie
sypac. Mam takiego
kolege ktory mieszka
w Anglii i znamy sie 6
lat a moj wtedy
chlopak jeszcze go nie
nawidzil. prosil bym
nie utrzymywala z nim
kontakt, mowilam ze
znajomych tez trzeba
miec i ze moje relacje
z tym kolega opieraly
sie tylko do czesc, do
zyczen z okazji swiat
czy urodzin. ten
kolega zawsze o mnie
pamietal. dokladnie w
te swieta Bozego
narodzenia 2015
wyslalam zyczenia
temu mojemu koledze
o tresci" Wesolych
Swiat" . nic wiecej.
moj chlopak to
zobaczyl i powiedzial
mi ze zlamalam dane
mu slowo bo
napisalam do jego
wroga a mialam tego
nie robic. mowie ze to
tylko kolezenskie
zyczenia bez
znaczenia bo tak
naprawde tylko moj
chlopak sie dla mnie
liczyl-nikt inny. on sie
wsciekl, powiedzial ze
dalej nas nie widzi.
powiedzial ze jestem
niewierna i nielojalna,
ze nie wyobraza sobie
zycia zkims kto pisze
do jego wrogow a
potem bym pewnie z
tym moim kolega
poszla do lozka. serce
mi pekalo, ze tak
mowil. czulam sie jak
ostatnie zero. nawet
tak naprawde nie wiem
czy moj chlopak pisal
z jakimis kobietami,
nie czytalam jego
smsow, nie mialam
hasla na jego portale.
staralam sie mu ufac.
On ponownie ode mnie
odszedl. Powiedzial ze
nie chce kogos takiego
jak ja i ze zrozumial ze
jednak naprawde mnie
nie kocha i ze to sie
wypalilo. powiedzial ze
nie chce miec nikogo i
ze z nami to koniec na
zawsze bo to nie jest
to samo co kiedys ,
prosil bym dala mu
spokoj , blagalam by
mnie zrozumial, ze
kocham go nad zycie,
ze chcialam naszego
dziecka. sluchajcie
wykanaczalam sie.! on
nie umial docenic i
zrozumiec tego ze
kocham go nad zycie i
oddala bym za niego
wszystko.! moja
depresja wrocila
ponownie, juz mija 4
miesiac od naszego
rozstania a ja nie
moge spac czesto i
moj kazdy dzien jest
walka o przetrwanie,
ciagle o nim mysle
24h na dobre i tesknie
strasznie. Kocham go
nad zycie a on calkiem
sie ode mnie odcial,
nie odzywa sie i nie
odpisuje na moje
smsy, nie oddzwania.
powiedzial mi tylko ze
mnie juz nie kocha i ze
na nas nie ma juz
szans zadnych . zero
powrotu. ze nie czuje
tego samego co ja.
powiem wam ze nie
wiem co dalej zrobic
ze soba bo kazdej
nocy gdy usypiam nie
mam czasem nawet
sily by oddychac,
wszyscy dookola
mowia ze umarlo we
mnie zycie i nie jestem
ta osoba co kiedys. ze
sie wykanczam. ja
poprostu go kocham
nad zycie i juz zadne
moje slowa nie
pomagaja by docenil
jaki dla mnie jest
wazny, Najgorsze jest
to ze tak przez tyle lat
zylismy na odleglosc,
on w Niemczech ja w
Polsce, czesto zjezdzal
ale wiem ze mial swoje
tajemnice. pewnego
dnia nakrylam go ze
bedac ze mna zalozyl
sobie konto na
niemieckim portalu
randkowym i znalazlam
go tam przez
przypadek. serce mi
peka ze szukal
przygod bedac ze mna
, nie wiedzialam o tym.
zdarzylo mi sie
nerwach do niego
czasem przeklnac, ale
nigdy bym go nie
zdradzila, zaluje
swoich bledow bardzo
i wiem ze oddala bym
za niego wszystko co
mam. on bardzo mnie
nie szanowal, czesto
do mnie klął mowiac
ze ja nie zasluguje na
szacunek bo go
prowokuje do tego by
mnie nie szanowal. raz
gdy byl na studiach
nie wrocil na noc a
czekalam na niego,
potem tlumaczyl sie ze
telefon mu sie
rozladowal i musial
pomoc rodzinie, ciezko
bylo mi uwierzyc. po
naszym rozstaniu
dowiedzialam sie ze
on czasami ćpa mimo
ze mowil ze tego nie
robi i dodam ze bral
dopingi na silownie.
ogolnie nie umiem sie
odciac od mysli o nim
i wyrzucic go z
swojego serca, bardzo
chcialam naszego
slubu i dziecka, 6 lat
przepadlo a ja tak
tesknie ze nie umiem
normalnie
funkjonowac, mysle
ciagle nad tym co
zrobilam zle, moze za
bardzo sie
doczepialam, moze nie
staralam sie mu na
maxa ufac... nie wiem.
wiem oddala bym
wszystko by byl .
pomozcie prosze i
doradzcie co mam
dalej robic bo czuje ze
wykanczam sie
psychicznie! nie wiem jak mozna
zakonczyc zwiazek
przez to ze napisalam
do znajomego
Wesolych Swiat.
przykre jest to ze ja
bym za nim wskoczyla
w ogien a on skresla
mnie takim czyms. jak
mysliscie gdzie
popelnilam blad? nie wiem juz
sama co
mam myslec...
naprawde. tesknie za
nim bardzo i to
wszystko wraca do
mnie, ciagle mysle czy
sobie znajdzie kogos
lepszego niz ja, mysle
o tym czy on sie
zmieni i bedzie dla
kogos lepszy niz dla
mnie.. moze wina tkwi
we mnie? wiem ze zrobilam blad
swojego zycia dajac
mu szanse po tym jak
odszedl do tamtej
kobiety, boli mnie to
wszystko bo tyl lat
razem, wychodzi na to
ze
zmarnowane....przykro
mi jest bo mnie nie
szanowal, ja robilam
dla niego wszystko co
tylko moglam by byl ze
mna szczesliwy a w
zamian dostalam kopa
w d**e.
Chcialabym sie z tego
wyleczyc ale za
kazdym razem gdy go
widze serce mi peka.
Boli mnie to ze
obwinial mnie o
wszystko, nie moglam
miec kolegow bo byl
mega zazdrosny.. z
czasem wyszlo ze on
ćpa a ja nawet o tym
nie wiedzialam ze mu
sie zdarzy to robic. Najgrosze jest
to ze
wtedy kiedy odszedl
do innej i wrocil bo
tamta go kopnela w
d**e to ja go
przyjelam, wtedy to on
obiecal mi ze juz nigdy
nie odejdzie, ze
zamieszkamy razem,
bedziemy miec
dziecko, ze docenil jak
wielki skarb stracil, ze
kocha mnie nad zycie i
z tamta nie bylo mu
tak jak ze mna i ze wie
ze lepszej kobiety w
zyciu nie znajdzie.
nawina bylam ze dalam
sie nabrac na takie
slowa.. pluje sobie w
brode za to... a po
takich slowach on
szuka byle pretekstu i
odchodzi za to ze
wyslalam koledze
zyczenia na swieta
tlumaczac sie ze
pewnie bym z tym
moim kolega poszla
kiedys do lozka....
chcialabym naprawde
uwierzyc ze to nie
moja wina, nie winic
siebie za wszystko ale
te mysli wracaja... raz
jest lepiej raz
gorzej...chcialabym sie
z niego wyleczyc i
najlepiej go nie
widziec... nie
spodziewalam sie ze
czlowiek moze tak
ranic drugiego
czlowieka.ja robilam
dla niego wszystko a
on teraz potrafi
powiedziec mi ze to
koniec, ze juz mnie nie
kocha i ze mam dac
sobie spokoj i usunac
jego numer bo
zrozumial ze jednak po
6 latach bycia razem
nie jestem tym czego
on szuka... serce mi
sie kraja jak mozna tak
ranic drugiego
czlowieka...
powiedzcie dziewczyny
dlaczego on mi to robi
i mnie tak niszczy? Boli mnie to
ze spedzilismy razem
tyle pieknych lat i
chwil a on tak
poprostu odchodzi i
zostawia mnie sama
przekreslajac
wszystko.. mam ciagle
w glowie wszystko co
razem robilismy, dzis
wszystko jest inne...
robilam dla niego
wszystko co moglam,
bylam gdy byl chory,
gdy bylo mu zle,
sprzatalam ,
gotowalam mu, bylam
na kazde jego
skinienie... wiem ze
zrobilam blad .
poswiecajac sie cala...
Nawet nie wiecie jak
wiele bym oddala by
stanac na nogi i byc ta
osoba ktora kiedys
bylam, bardzo bym
chciala z tego sie
wyleczyc ale nie
potrafie. wspomnienia
mnie zabiaja, mam zle
mysli i ogolnie
wszystko dla mnie jest
ciezarem, ze czuje ze
odsuwam sie od
ludzi... mysle o tym
dlaczego on sie nie
odzywa.. nie teskni,
nie kocha? jak
myslicie ? ciekawe co
jest w jego glowie
teraz... tez mysle ze
poznal jakas
Panienke... ze znowu
zrobil mi to co kiedys.
Wiem ze nie bylam
idelana, robilam bledy;
zdarzylo mi sie byc
niemila dla niego, ale
nie oszukiwalam go,
nie ranilam tak jak on
mnie a moje zle
zachowanie wobec
niego bralo sie ztego
ze on postepowal zle...
powiedzcie czemu ja
za wszystko sie winie?
jak mozna w jeden
dzien przekreslic tyle
lat? dzis przypomnialo
mi sie jak moj byly
kiedys nie wrocil na
noc bedac na studiach
a ten dzien mielismy
spedzic razem i
czekalam na niego z
utesknieniem a gdy
zadzwonilam zapytajac
gdzie jest to odebral
sluchawke i powiedzial
" jak wroce to bede " i
po tym sie rozlaczyl...
wtedy tego dnia nie
wrocil na noc a ja cala
noc nie spalam
zastanawiajac sie czy
wszystko z nim dobrze
i gdzie jest...
wiem ze teraz odkad
nie jestesmy razem to
on bedac tu w Polsce
nie wraca na noc do
domu ... wiem ze
kumplom swoim
opowiedzial ze jestem
niewierna i nielojalna..
za to ze napisalam na
swieta smsa koledze
ktorego on uwaza za
swojego wroga. Wiecie
co dziewczyny , na
koniec probowalam z
nim pogadac, wyjasnic
ze jest dla mnie
wszystkim co mam, ze
kocham go nad zycie a
wiecie co on mi
odpowiedzial?
powiedzial do mnie : "
a co Ty teraz k**wa
myslisz ze sie rzuce na
Ciebie i powiem Ci ze
Cie kocham czy co? Ja
Cie juz nie kocham i
nie ma dla nas juz
szans, wyleczysz sie z
tego i nie interesuj sie
tym co u mnie "
myslalam ze mi serce
peknie.... definitywny nasz
koniec byl pod koniec
marca, od tego czasu
on calkowicie zerwal
ze mna kontakt i prosil
bym tez nie pisala, nie
dzwonila bo mnie nie
kocha.. ja bylam w
czarnej rozpaczy i
dzownilam i pisalam
do niego, ostatni nasz
kontakt byl w majowke
i jeden dzien w swieta
wielkanocne. ale wtedy
to ja wyszlam z
propozycja spotkania a
nie on. Byl zly na
mnie, krzyczal i mowil
ze nie chce byc ze
mna, do tej pory
cisza.... widuje go u
mnie w miescie jak
przyjezdza z Tych
Niemiec i jedzie
autem.. serce mi wtedy
peka. ciezka mam
sytuacje bo moj
rodzony brat mieszka z
nim w Niemczech w
jednym domu, oboje
pracuja tam i razem
dom wynajmuja...
chcialabym by moj brat
nie mieszkal z nim bo
bylo by mi latwiej ale
nie mam na to
wplywu... zawsze jakos
sie zacznie temat
mojego bylego w domu
u nas nawet gdy
prosilam aby tak nie
bylo.
Czuje sie jak taki[code][/code] :)
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 20 lip 2015, o 15:52

czuje się jak taka porzucone rzecz po wielu latach użytku :-(
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Luna » 20 lip 2015, o 19:58

Jejku jak to czytam to jestem przerażona. Jak można tak się zatracić. On cię robił w balona a ty dalej go kochasz? Jeżeli chcesz prywatnie pogadać to napisz priv. Ja juz dawno bym zamknęła za nim furtkę. Nie jest ciebie wart.

Wysłane z mojego GT-I9301I przy użyciu Tapatalka

POKONAM TRUDY, MOZOŁY CZY BĘDZIE GORZEJ CZY LEPIEJ
UŚWIĘCĘ SŁOWEM ANIOŁY, ONE POMOGĄ MI WZLECIEĆ...
Avatar użytkownika
Luna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 642
Dołączył(a): 9 wrz 2014, o 07:40
Lokalizacja: Zachód

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez kartka » 20 lip 2015, o 20:32

Najsmutniejsze jest to, że gdyby on przyszedł ponownie z podkulonym ogonem, to Ty byś mu wybaczyła...
Wiem, że cokolwiek teraz ja czy inni Tobie tutaj napiszą, uznasz za puste gadanie (pisanie...), ale kiedyś to do Ciebie dotrze - tacy faceci są nic nie warci i nie zasługują na to, co im dajesz. Kiedyś też się obudzisz i zdasz sobie sprawę, że przez te 6 lat byłaś tłamszona przez jakieś zero i nie ma w tym Twojej winy, tak się zdarza, tak trafiłaś.
Powinnaś zająć się sobą, zająć czymś myśli. Praca, hobby, powinnaś wyjść do ludzi. Na początku może trudno to będzie przychodzić, ale powinnaś się przemóc.
Radziłabym Ci też wizytę u psychologa. Jesteś wrażliwa, delikatna a Twój związek Cię wyniszczył. Specjalista pomoże Ci wrócić do pewnej równowagi, naprawić Twoje poczucie własnej wartości, ukierunkować myślenie.

I oczywiście nigdy, NIGDY, nie powinnaś dawać mu kolejnej szansy. Tacy ludzie się nie zmieniają. Przez 6 lat Cię oszukiwał, zdradzał a na koniec próbował zrzucić całą winę na Ciebie. To, że wysłałaś życzenia do swojego kolegi, było dla niego tylko i wyłącznie pretekstem. Drogą ucieczki. Wykorzystał Twoją wrażliwość, obwinił Cię za ostateczny rozpad związku, bo wiedział, jak bardzo Ciebie to dotknie. I zwiał, jak największy tchórz i prostak.
Zobaczysz, wszystko się z czasem ułoży. Kochałaś go szczerze całą sobą, takie sytuacje zawsze bolą, ale uwierz mi - jeśli tylko zajmiesz się sobą, skupisz się przez chwilę na sobie, wszystko powoli wróci do normy. Masz możliwość pójścia do psychologa? Masz przyjaciółki? Nie zamykaj się w czterech ścianach.
Nie myśl też, że jak jeden facet tak Cię potraktował, to każdy taki jest i będzie. Wartych zaufania facetów jest mnóstwo i na pewno też na takiego kiedyś trafisz. Odezwij się czasem :-)
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 23 lip 2015, o 10:23

Najgorsze jest to, że nie mogę tak naprawdę zrozumieć dlaczego ode mnie odszedł. nie radzę sobie z tym wszystkim że tyle lat przekreślił a obiecał że razem zamieszkamy w Niemczech że będzie dziecko i ślub. uwierzyłam w to a tymczasem on odchodzi i zero odezwu. w pewnych momentach mam takie chwile mega słabosci że ostatnio zadzwoniłam do niego a on żadnego mojego połączenia nie odebrał ani mi nie odpisał na żadna wiadomość. jak myślicie czemu mi on to robi?jak można tak poprostu odejść i odrzucić kogoś kto nas kocha?napisałam mu ostatnio czy z nami to naprawdę koniec na zawsze. odpisał mi ,że tak i że nie chce słyszeć żadnych już więcej pytań z mojej stro. Gdy pomyśle o nim to mam oczy pełne łez,często nie śpię.najsmutniejsze jest to, że we wrześniu on ma swoje urodziny które mieliśmy spędzić razem... nie wiem jak się zachowac,czy wysłac mu życzenia. pewnie już ma jakąś z która sypia. nie wiem jak teraz zachowac się po rozstaniu gdy go zobaczę by wyjść z tego z honorem.
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez kartka » 23 lip 2015, o 15:02

Dziewczyno, musisz wziąć się w garść. Facet otwarcie i bez skrupułów z Tobą pogrywa, bawi się Twoimi uczuciami. On doskonale Ciebie zna, wie, jak Tobą pokierować, manipulować. Wie też, że będziesz na każde jego kiwnięcie palcem. Pokaż mu, że tak nie jest. Że jesteś silną kobietą, że próbujesz sobie ułożyć życie, że też potrafisz być stanowcza i nie dasz sobą pomiatać. On ma Ciebie za nic. Poświęciłaś mu się CAŁKOWICIE, uzależniłaś się od niego.
Już wcześniej Tobie napisałam - idź na terapię, wyjdź do ludzi! Przestań to analizować i siebie obwiniać, bo jemu dokładnie o to chodzi. Robisz dokładnie to, czego on oczekuje - że będziesz po nim płakała do grobowej deski. Zdradzał Cię, pomiatał a ostatecznie Ty i tak wzięłaś winę na siebie i lamentujesz - czy to nie jest wygodne? Żyć nie umierać - on może z Tobą robić, co tylko zechce, bo mu na to pozwalasz a ostatecznie i tak zawsze może liczyć na wybaczenie.

Zrozum, że im dłużej będziesz w tym tkwiła, czekała na jakiekolwiek wyjaśnienie (o jego powrocie nie wspomnę), tym bardziej będziesz się pogrążała w jakiejś depresji czy nerwicy. A on i tak się NIE ZMIENI.

jak można tak poprostu odejść i odrzucić kogoś kto nas kocha?

Zabrzmi brutalnie, ale on Ciebie po prostu nie kocha. Do tego jest cynicznym draniem, którego nie interesuje Twoje zdanie. Zrozum, że to już się skończyło i trzeba iść naprzód. Jesteś młodą, wartościową kobietą, całe życie jest przed Tobą, a Ty opłakujesz kogoś, kto kompletnie na to nie zasługuje i ma to gdzieś. On już ruszył naprzód, zamknął ten etap, teraz czas na Ciebie. Uwierz mi, na jednym facecie świat się nie kończy, jakkolwiek to teraz dla Ciebie brzmi. Zaraz mi napiszesz, że on był tym jedynym itd. Widocznie nie był, skoro teraz nie ma go obok Ciebie. Czy aby na pewno takiego faceta sobie wymarzyłaś? Tego jedynego? Który Cię zdradza, obwinia o wszystko i odchodzi bez słowa po kilku latach, zabawiając się krótko po rozstaniu z inną? Wątpię, czy o takiego "jedynego" Ci chodziło.

a obiecał że razem zamieszkamy w Niemczech że będzie dziecko i ślub

Kiedyś zrozumiesz, że nie każdy traktuje obietnice tak dosłownie. I że czasami to tylko puste gadanie, żeby mieć chwilę świętego spokoju.

we wrześniu on ma swoje urodziny które mieliśmy spędzić razem... nie wiem jak się zachowac,czy wysłac mu życzenia. pewnie już ma jakąś z która sypia. nie wiem jak teraz zachowac się po rozstaniu gdy go zobaczę by wyjść z tego z honorem.

Chcesz wyjść z tego z honorem? To go traktuj tak, jak on traktuje Ciebie. Odetnij go grubą kreską. Przestań do niego wydzwaniać (czym jeszcze bardziej utwierdzasz go w przekonaniu, że ma nad Tobą pełną kontrolę) i odzywać się w jakikolwiek sposób. Tobie to wyjdzie na dobre a jemu przy okazji pokażesz, że też potrafisz być stanowcza. I BŁAGAM CIĘ... żadnych życzeń urodzinowych... on traktuje Cię jak zero a Ty mu chcesz życzenia słać???

Weź się w garść...
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 23 lip 2015, o 23:44

wiesz... gdy ja miałam swoje urodziny w kwietniu a już nie byliśmy razem bo odszedł ode mnie na koniec marca to w dniu moich urodzin wysłał mi smsa : wszystkiego dobrego. takie to na siłę było i nie szczere. przykro mi się zrobiło. nie wiem dlatego jak się zachowac tak naprawdę. zastanawiam się czy on tak naprawdę na mnie zasługuje czy to ze mną jest coś nie tak... przykro że po tym jak odszedł do innej ja mu dałam szansę a on ponownie ode mnie odszedł sprawiając że rozleciałam się w całości....
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez tixon » 24 lip 2015, o 09:45

Kobiety mają to do siebie że zakochują się jak szalone, kochają ponad wszystko a faceci to wykorzystują, zdradzają, okłamują. Chociażby był księciem z bajki, to każdy facet jest taki sam!

tixon
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 lip 2015, o 09:42

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez kartka » 24 lip 2015, o 09:49

zastanawiam się czy on tak naprawdę na mnie zasługuje czy to ze mną jest coś nie tak... przykro że po tym jak odszedł do innej ja mu dałam szansę a on ponownie ode mnie odszedł sprawiając że rozleciałam się w całości....


Wszystko, co było do napisania z mojej strony, zostało napisane. Tak po prostu czasem bywa. Właściwe nie czasem, a często. Trzeba iść dalej. Kiedyś zrozumiesz, że to nie była Twoja wina, tylko po prostu trafiłaś na drania i tyle. A kiedy już znajdziesz swoje prawdziwe szczęście, zrozumiesz też, że tak miało być, nabierzesz dystansu, wyciągniesz wnioski i dotrze do Ciebie, że świat się na jednym nieudanym związku nie kończy.
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez kartka » 24 lip 2015, o 09:55

tixon napisał(a):Chociażby był księciem z bajki, to każdy facet jest taki sam!


Nie siej kłamstw, nie każdy facet "jest taki sam" (to samo dotyczy kobiet). Jeśli tylko na takich trafiłaś w swoim życiu, to przykro mi. Ale nie wrzuca się wszystkich do jednego wora z powodu własnych złych doświadczeń.
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 24 lip 2015, o 10:25

powiedz mi tylko prosze jak myślisz dlaczego on nie odbiera moich telefonów ani nie odpisuje na żadne wiadomości?
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 24 lip 2015, o 20:25

nie wiem jak dalej sobie poradzę z tym wszystkim. wiem że nie byłam idealna ale nie potrafię zrozumieć dlaczego teraz wogóle się nie odzywa. jak można tak nagle odejść. naprawdę nie wiem czy wysłać mu te życzenia urodzinowe we wrześniu czy nie mimo tego że on mi wysłał w moje urodziny obojętne "wszystkiego dobrego ". nie wiem czym sobie zasłużyłam na te ogromne cierpienie :-(
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez kartka » 25 lip 2015, o 12:56

Wiesz, bez urazy, ale nie lubię rozmawiać ze ścianą. Ja swoje a Ty swoje.
Zrozum dziewczyno, że MUSISZ iść dalej. Ten związek się skończył, nie ma go i nie będzie. Facet zniszczył Twoje poczucie wartości, zrobił Ci pranie mózgu. Po raz kolejny - idź do SPECJALISTY, sama sobie z tym nie poradzisz.

I skończ z tymi życzeniami urodzinowymi, czy Ty naprawdę tego nie dostrzegasz, że tylko pogarszasz tym swoją sytuację? Ja już nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć...

Swoją drogą takim facetom najchętniej skopałabym tyłki, gdybym tylko była w stanie. Mam nadzieję, że każdy z tych nic nie wartych gnojków kiedyś poczuje na własnej skórze, jak to jest być potraktowanym jak g...o.
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez BlackWolf » 31 lip 2015, o 02:25

Czytam to i jedyne co nasuwa mi się na myśl to, to iż za bardzo przywiązałaś się do niego. Moim zdaniem powinnaś udać się do psychologa. Na pewno Ci pomoże stanąć na nogi, odzyskać równowagę w życiu, bo jak na razie jej nie masz.
I nie zapieraj się, że sama sobie dasz radę, bo jak widać już nie dajesz. Poza tym wiem czym jest depresja i samej zwalczyć ją jest ciężko. To nie katar czy przeziębienie. To raczej poważna sprawa. Zadbaj o siebie, weź się w garść.

Druga sprawa.
Facet oszukiwał Cię na każdym kroku, robił z Ciebie za przeproszeniem idiotkę a Ty upierasz się, że kochasz kogoś takiego? Ocknij się.
Nie szukaj odpowiedzi na pytania dlaczego zerwał, dlaczego tak postąpił itd., bo odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy przyjąć ją do wiadomości i pogodzić się z tym. Może zabrzmi to brutalnie, ale on Ciebie nie kocha. Taka jest właśnie odpowiedź.
Gdyby kochał, to wasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej i przede wszystkim nie byłoby tajemnic, innych kobiet itd.

Dorosły facet i noc spędzona z inną kobietą nie kończy się na rozmowach. Kolejna piękna bajeczka, że nic nie było. A twierdzę tak, ponieważ nie był z Tobą nigdy szczery i zakładał sobie konta na portalu randkowym. Więc słowa typu ''nic między nami nie było'' są zwykłym kłamstwem. Przejżyj na oczy.
Budowaliście związek na kłamstwach i zdradach. A w zasadzie to on budował.
Moim zdaniem dobrze dla Ciebie, że to zakończył. Stać Cię na kogoś, kto będzie Ciebie wart i nie będzie Cię oszukiwać. Tylko daj sobie czas i przede wszystkim pozwól sobie pomóc. Umów się na wizytę do terapeuty. Nic na tym nie stracisz, jedynie możesz zyskać.
Jak widać tamten jedynie bawi się Twoimi uczuciami, bo wie jak bardzo za nim jesteś. A powinnaś go kopnąć za przeproszeniem w dupę i niech sobie robi co chce.
Nie pozwól pogrążać się temu wszystkiemu. Zawalcz o siebie, bo nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Kinga88 » 31 lip 2015, o 15:18

Smutna ja myślę jedno on nie jest wart tego co Ty teraz przezywasz ... jak najszybciej zapomnij o nim .. dziewczyny bardzo dobrze Ci radzą tutaj
Avatar użytkownika
Kinga88
Super Gaduła
 
Posty: 1209
Dołączył(a): 2 wrz 2014, o 10:28

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez smutna100 » 1 sie 2015, o 22:15

Wiem dziewczyny że macie rację... tylko że jest dzień że jest ok a wraca znowu to wszystko i ten okropny ból w sercu... tak bardzo chciałabym zrozumieć że nie był mnie wart ale nie potrafię. Ciągle obwiniam siebie. teraz wyjechałam do pracy na 3miesiące by odpocząć od wszystkiego i mimo to iz go nie widzę to nadal o nim myślę. boję się powrotu do swojego miasta i tego że go zobaczę. najgorsze jest to że uwierzyłam w to jak mówił mi że bardzo chce razem zamieszkać, mieć dziecko a teraz mi wali się wszystko a on odszedł bez słowa i nie interesuje go moja osoba. czuje się strasznie i na nikim w życiu nie zawiodłam się tak jak na nim. zastanawiam się ciągle czym ZASŁUŻYŁAM sobie na to wszystko co mi zrobił.... :-(
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Potrzebuje rady...

Postprzez smutna100 » 1 sie 2015, o 22:44

Byłam 6 lat ze swoim facetem,odszedł do innej,nie szanował mnie i oszukiwał. przez pierwsze lata byliśmy szczęśliwa para aż w końcu ode mnie odszedł i mnie bardzo zranił i od rozstania nie mamy żadnego kontaktu. mieliśmy jego urodziny we wrześniu spędzać razem. nasze rozstanie było w marcu a w kwietniu były moje urodziny. wysłał mi obojętnego smsa treści: wszystkiego dobrego. niedługo on ma swoje urodziny i nie wiem czy wysłać mu życzenia i czy wogóle się odezwać. nie mamy kontaktu a Ja mam do niego wielki żal za to jak mnie skrzywdził. nie wiem jak zareagowac na jego urodziny które mieliśmy spędzić razem. czy wysłać życzenia czy też milczeć?bardzo się przez niego nacierpiałam ,kiedy mi się walił cały świat to on się świetnie bawił lecz mimo tych ogromnych ran nigdy nie był mi obojętny.... nie wiem co mam zrobić... jak myslicie?
smutna100
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lip 2015, o 15:38

Re: Potrzebuje rady...

Postprzez laelia » 1 sie 2015, o 23:51

tak, najlepiej kup mu kwiaty i tytanowy zegarek.

dziewczyno, daj sobie spokój, facet nie chce z Tobą być, powiedział Ci to wiele razy. Myślę że wysłanie mu życzeń to najmniejszy Twój problem. Mam wrażenie że Ty liczysz, że jak mu wyślesz te życzenia, to coś się w nim odmieni i się odezwie. A on się nie odezwie, jest tępym ch.. , jest podły, dwulicowy, zakłamany, jest wstrętnym egoistą; on Twoje uczucia ma w głębokim poważaniu, patrzy tylko żeby jemu było wygodniej. Ty mu prałaś, gotowałaś, skakałaś koło niego jak sama piszesz, i jemu było z tym wygodnie.

Odpuść sobie, nie dzwoń, nie kontaktuj się, nie wysyłań życzeń, traktuj go tak jakby umarł. Przykro mi.

Zajmij się sobą, bądź dobra dla siebie, uwierz w siebie, jesteś wartościową dziewczyną i masz wiele do zaoferowania innemu męzczyźnie - takiemu który będzie Cię naprawdę kochał i szanował.

Obrazek
Avatar użytkownika
laelia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 589
Dołączył(a): 5 paź 2014, o 20:16

Re: Potrzebuje rady...

Postprzez kartka » 2 sie 2015, o 12:41

Mam pytanie. Czy Ty czytasz odpowiedzi na Twoje posty i zastanawiasz się nad nimi? Bo założyłaś drugi wątek w tej samej sprawie i to pytanie również już zadawałaś. Oczekujesz, że ktoś odpowie tak, jak Ty byś chciała? Chcesz pomocy czy po prostu potwierdzenia i poklepania Cię po plecach? Nie obraź się, po prostu nie rozumiem takiego zachowania, a wielką miłość i wielkie rozstanie też przeżyłam. Ja wiem, że każdy jest inny i Ty najwidoczniej należysz do tych chorobliwie wrażliwych kobiet, ale są jakieś granice przyzwoitości...

Chcesz, to wyślij mu te cholerne życzenia, tak jak poprzedniczka napisała - kup mu kwiaty, tytanowy zegarek i najlepiej błagaj na kolanach o powrót. Masz odpowiedź taką, jakiej oczekiwałaś. Czy tak jest lepiej?
Zrozum - to się skończyło. A takim zachowaniem tylko się upokorzysz. Odezwij się, jak coś się poprawi, albo inaczej - kiedy w końcu weźmiesz sobie czyjeś (jedyne słuszne) rady do serca. Wszyscy piszą to samo, czy to już nie nasuwa Tobie jakichś wniosków?
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez BlackWolf » 2 sie 2015, o 20:15

Proszę nie zakładać po kilka wątków o tej samej tematyce. Wystarczy kontynuować w obecnym. Forumowiczki są inteligentne i spostrzegawcze, więc nie trzeba przedstawiać od nowa całej historii z kolejnym pytaniem.
W związku z tym, że oba tematy dotyczą tego samego -łączę je.


Przechodząc do dyskusji... Zgadzam się z dziewczynami, więc co tu dużo mówić?
Dodam tylko, że zapewne dla niego nie ma znaczenia czy mu złożysz życzenia czy nie. Może brzmi to brutalnie, ale powinnaś zająć się własnym życiem, zamknąć na amen ten rozdział tak jak Twój eks to zrobił.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Kinga88 » 3 sie 2015, o 09:21

czytam to i czytam i pojąć nie mogę ......
analizuję i myślę i powiem Ci tak .... trochę też tego wszystkiego w swoim marnym życiu przeszłam i rada moja jest taka ....
oddziel to co czujesz sercem ..pokieruj się rozumem ... nie oceniam Cię absolutnie ale moja rada jest taka wybierz ROZUM ... naprawdę nie ma najmniejszego sensu rozdrapywać, zastanawiać sie dlaczego on tak zrobił.. zrobił i koniec - jego zachowania szkoda oceniać. Ty skup się na sobie , na pracy i na nowej miłości ...uwierz mi znajdzie Cię jeszcze facet który Cię doceni ...
nie martw się juz tak tym, bo się zadręczysz ... po prostu ŻYJ
Avatar użytkownika
Kinga88
Super Gaduła
 
Posty: 1209
Dołączył(a): 2 wrz 2014, o 10:28

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Pletwa Reborn » 3 sie 2015, o 09:46

Kinga88 napisał(a):czytam to i czytam i pojąć nie mogę ......
rada moja jest taka ....
oddziel to co czujesz sercem ..pokieruj się rozumem ...


Równie dobrze możesz jej napisać: "zapomnij o nim, to wszystko co musisz zrobić, przecież to takie proste". Każda osoba indywidualnie musi się zmagać z uczuciami, trwa to różnie zależnie od osoby. Trzeba to przeboleć i nie uciekniemy od tego do póki samo to nie zniknie. My jedyne co możemy dla niej zrobić to ją pocieszyć i utwierdzać w przekonaniu, że będzie lepiej.
Pletwa Reborn
 

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Kinga88 » 3 sie 2015, o 10:04

oj wiem że to nie jest proste , niestety
Avatar użytkownika
Kinga88
Super Gaduła
 
Posty: 1209
Dołączył(a): 2 wrz 2014, o 10:28

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez Alaaa 12 » 4 sie 2015, o 15:47

Kochana, doskonale Cie rozumiem, wiem co czujesz :* ale ale, własnie zawsze musi pojawić się jakieś ale ;)
Po 1. musisz wziąść się w garść! Zacznij o siebie dbac i nie dla zadnego faceta tylko do SAMEJ SIEBIE! zapisz się na silownie, może fitness albo cwicz w domu, zacznij biegac moze z kolezanka? bedzie Wam razniej!:)
Po 2 rób rzeczy na ktore wczesniej nie mialas czasu, dbaj o siebie, o swoj rozwoj, czytaj ksiazki, ogladaj wartosciowe filmy, chodz do muzeum, na wernisaze, wystway. Dziewczyno zacznij sie rozwijac!
Po 3 na jednym facecie swiat sie nie konczy! teraz jest Ci bardzo bardzo przykro, cierpisz, ale uwierz mi ze w krotce bol minie. tylko nie staraj sie na sile do niego wracac.
Po 4 szanuj sie! nie pisz do niego zadnych wiadomosci, nie składaj mu zyczen, skasuj numer, usun ze znajomych na fejsie zacznij zyc od nowa na nowo!
Po 5 spedzaj duzo czasu ze znajomymi, a jesli wyniku tego toksycznego zwiazku stracilas najblizszych postaraj sie ich odzyskac!
Po 6 jestes młoda, nie pozwol na to by ktos w taki sposob Cie zniszczył, walcz, walcz o siebie dla siebie! uwierz mi ze w Twoim zyciu znowu ktos sie pojawi, a Ty znowu bedziesz potrafiła kochac i zaufac jak kiedys. Wyciagnij z tego nauczke, i zawsze zwracaj uwage na to jak Twój facet Cie traktuje (rada na przyszłość).
Bardzo mi przykro, ale on Cie nie kochał, po prostu staraj sie o nim nie myslec a jak sie przylapiesz na czyms takim to od razu uciekaj myslami gdzie indziej ;)
Wierze, ze w krotce uda Ci sie wyleczyc z tej toksycznej "miłosci". Wierze w Ciebie i Ty uwierz w siebie!

Całuje,
Ala
Alaaa 12
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 28 lip 2015, o 15:29

Re: Miłość mnie zniszczyła.

Postprzez cleo » 4 sie 2015, o 15:58

Jednym jest łatwiej coś takiego przetrzymać, innym gorzej. Powiem ci, że ja w twojej sytuacji znienawidziłabym go po tym, jak się okazało, że po miesiącu ma nową dziewczynę i poszedł z nią na waszego sylwestra, podczas gdy ty płakałaś. PO prostu tak mam, że jak ktoś mnie zrani w podobny sposób, to nie pamiętam już tych miłych chwil, a myślę o tych jego złych stronach i tak jestem na kogoś takiego wściekła, że chciałabym mu wszystko zniszczyć, żeby był nieszczęśliwy. Ale to nie jest dobra droga. Miałam tak z moim pierwszym chłopakiem, niestety tak się zatraciłam w zemście, że zapomniałam o tym, że powinnam się też zająć sobą. Nie ma sensu tego dokładnie opisywać, ale skończyło się to dla mnie tak, że wylądowałam na psychoterapii Warszawie w Pracowni Psychorozwoju na Gocławskiej. I tak się cieszę,że nie zamknęli mnie w psychiatryku. Dziś wiem, że terapia bardzo mi pomogła i gdybym poszła na nią od razu po rozstaniu to bym sobie wiele nerwów zaoszczędziła. Tobie więc też radzę, żebyś poszła do dobrego psychologa, który ci pomoże.
Avatar użytkownika
cleo
Miła Kobietka
 
Posty: 49
Dołączył(a): 6 lut 2015, o 13:43
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]