przez 456 » 22 sty 2014, o 16:21
Jest dorosłym, dojrzałym mężczyzną a nie 20-latkiem, który ucieka od odpowiedzialności, od stabilizacji, od ślubu, od dzieci.
Różne w życiu spotykają nas sytuacje, nie zawsze jest kolorowo ale jak się tworzy z kimś poważny związek to myśli się o przyszłości a nie zbywa temat o ślubie, o dzieciach. Wiele par stara się o dziecko i wiele par przeszło to co Wy i jakoś potrafią iść do przodu, nie poddają się, myślą o tej przyszłości.
Nie chcę Cię w żaden sposób urazić, jednak mam wrażenie że będąc przy tym mężczyźnie pozostaną Ci tylko marzenia o ślubie i jakiejkolwiek, szczęśliwej przyszłości. Sama jesteś przekonana, że kolejna próba podjęcia rozmowy o przyszłości zakończy się fiaskiem, więc radziłabym poważnie zastanowić się czy byłabyś w stanie zrezygnować dla niego z własnych marzeń o Twoim dalszym życiu (waszym z resztą). I mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę fakt, że lata szybko upływają, Ty wciąż nie czujesz się szczęśliwa, on nie robi z tym nic. Rozumiem, że spotkała was tragedia, ale trzeba żyć dalej i nie poddawać się.
Nie znam go i nie mogę ocenić, za to mogę wyrazić jak odbieram takie zachowanie. Moim zdaniem z jednej strony jest mu dobrze, bo ma przy sobie młodą kobietę. Ślub i przyszłość? -nie wygląda żeby miało to dla niego jakieś szczególne znaczenie.
"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
-
- 456
- Kobietka Expert
-
- Posty: 3949
- Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
- Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem