Ja robiłam, doszłam do 34 dnia... Wiem wiem... niewiele brakowało do końca
ale wypadł mi chyba jakiś wyjazd, zamieszanie i przerwa... a nie miałam już motywacji, żeby zaczynać od nowa, bo efekty już były naprawdę niezłe! Zanim zaczęłam A6W miałam też kilka wałeczków, więc dodatkowo 3x w tygodniu przebieżka, która w sumie tak mnie wciągnęła, że biegałam przez ponad pół roku. Potem mała kontuzja, zima... Od niedawna znowu wróciłam do biegania, a od jutra wracam też do A6W, bo wiem, sprawdziłam, że warto!