przez pstro » 16 mar 2010, o 12:44
Ja jestem z tej drugiej strony, to ja zdradziłam. Tylko raz, pod wpływem alkoholu, nerwów - byłam głupia. I nie chcę tego usprawiedliwiać.
Zostało mi wybaczone, chociaż czuję, że ciągle gdzieś jest jakaś zadra i ciągle boli, mimo tego, że minął już kawał czasu.
Wiem, że kolejny raz pewnie nie zostałby wybaczony.
Ale to, że mi wybaczono, nie oznacza, że ja automatycznie muszę odwdzięczyć się tym samym. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś takiego się zdarzyło.