Miałam ten sam problem i to był koszmar!
Rozczesywanie włosów równało się z garścią tych co wypadły, już nie wspominając o myciu.
Zrezygnowałam z suszarki i prostownicy już dawno, więc to nie w tym tkwił główny problem..
A więc tak..:
-przede wszystkim kupiłam szampon, odżywkę, maskę i mgiełkę, wszystko dopasowane do rodzaju włosów..
-pamiętajcie jednak, że szampon dobieramy zawsze do skóry głowy, a odżywkę do włosów! ----kolejnym krokiem było nie tarcie ich ręcznikiem po myciu a jedynie zwykłe owinięcie
-włosów nie targam (nie rozczesuje na mokro) tylko czekam aż trochę przeschną
-no i przede wszystkim nie ściągam ich w ciasne kuce bądź koki tylko poprzestałam na luźnym warkoczu i pogodziłam się ze swoimi falami
-stosuje co jakiś czas odżywkę z olejkiem rycynowym, jajkiem i cytryną
Niby nic wielkiego a jednak, od kilku tyg moje włosy praktycznie nie wypadają a jeżeli już to w granicy normy 50-100 dziennie