Witam, drogie Panie,
u mnie... hmmm od niedzieli dobrze. Postanowiłam dać sobie na wstrzymanie z rudzielcem, po długich rozmowach, a mój mąż też mnie zaskoczył, poprosił żebym po niego przyjechała, gdy podjechałam okazało się, że stał z kolega i rudzielcem. Przyszedł do auta, wyciągną mnie z niego, zaciągnął za rękę i stwierdził, że chciał przedstawić swoja żonę i nie z nimi, głownie z nią zapoznał. Ustaliśmy że dwa dni w tygodniu może zostać dużej ale ma mnie o tym poinformować, i na razie się wywiązuje, a nawet jak zostaje, bo został oczywiście już dwa razy to tylko po godzinie. Lepiej się dogadujemy gdy ja trzymam nerwy na wodzy i jak coś opowiada o rudzielcy to też od złośliwych komentarzy się powstrzymuje. Mam wrażenie, że to pomaga nam obojgu. Zastanawiam się czasami czy to nie ja powinnam dorosnąć a nie nie on.