Witam, mam do was pytanie
Nie jestem do końca pewna czy to dobry dział ale właściwie nie wiedziałam gdzie się z tym wcisnąć, że tak powiem
Może wydać się wam to głupie, ale mimo wszystko prosiłabym o szczere odpowiedzi i nie wyzywanie mnie od "głupich małolat które nic nie wiedzą"
Otóż tak, chciałam prosić Was o radę w związku z tym, że okres spóźnia mi sie juz 2 tygodnie mimo tego, że nie współżyję. Póki co, z wielu prywatnych powodów, z chłopakiem tylko się "zabawiamy" na zasadzie robótek ręcznych czy innych podobnych. Przez ostatni miesiąc między normalnym okresem a tym feralnym, co juz mi sie spoznia tyle czasu, nie robiliśmy za wiele - to co zawsze ale bardzo rzadko bo chłopak musiał wyjechać do swojego rodzinnego miasta.
Nie podejrzewam ciąży bo to byłoby mało prawdopodobne, żeby jakaś ilość nasienia dostała się w jakiś sposób tam gdzie natura by chciała (tym bardziej, że zawsze myjemy ręce, nie dopuszczam innej możliwości), ale chciałam się Was poradzić co mam z tym faktem zrobić. Czy robić ten test? Czy nie warto...bo tak jak mówiłam, raczej nie możliwa jest ciąża ( do tego co powiedzialam wyzej dodam ze nie mam objawów) ale wiadomo jak to jest "jak sie spoznia okres to mimo wszystko to podejrzewa sie jako 1". Czy iść już do lekarza, czy poczekać i spróbować jakoś wywołać ten okres ? (próbowałam już 2x polopiryna-niektórym pomaga, mi chyba nie
). Bardzo proszę o radę bo nie wiem co mam o tym myśleć...2 tygodnie to chyba sporo