hejka,
Marzenko, no niefajnie z tymi okienkami, musisz w te dni robić im kartkówki to akurat sprawdzisz w tym czasie
Kurcze, sprzątasz w nocy.. a rano tak wcześnie wstać.... masakra, przydalaby Ci się pomoc do sprzątania...
Kasiu jak gardło? No chyba się nie rozchorujesz?
Halinko, podusia fajna, nie znam się na modzie dla dziewczynek, co teraz modne ale podusia słodka
Teraz piję poobiednią kawusię, zapraszam do wspólnego picia przy kompie
A w piątek pojechaliśmy do Gdyni, po 21 zawiozłam chłopaków do Gdyni na dworzec SKM, pojechali sami kolejką do Gdanska, tam na dworzec autobusowy, jechali Polskim Busem do Warszawy, no cena śmieszna, tak to można jeździć do stolicy, autem 500zł paliwo a tu w sumie cała podróż 150zł. A po co jednym autem wracać a drugim tym kupionym skoro można pojechać autobusem a wrócić tylko jedynym autem. Ile kasy zaoszczędzone. No ale w Warszawie musieli jechać taxi na inną dzielnicę skąd odchodził pociąg i jeszcze 1,5 godziny tym pociągiem jechali. W sumie z czekaniem to jechali 11 godzin (no, tu wyjechali za szybko i czekali godzinę w Gdańsku).
Wracali prawie 9 godzin ale musieli raz stanąć na obiad a drugi raz bo już temu koledze wszystko się zmywało, noc nieprzespana a tu nagle jechać ponad 500km to daje swoje.
Jak wrócili to wypili pół litra żeby oblać auto i jechaliśmy do domu.
No a my jak wróciłyśmy po odwiezieniu ich to wyciągnęłyśmy ajerkoniak i tak całe pół litra żeśmy wypiły..... Poszłyśmy spać o wpól do 2 a ona musiała na 8 jechać na mszę za babcię (ta co zmarła miesiąc temu). No ale ona ma alkomat więc sobie zmierzyła i coś tam jeszcze wykazywało więc zjadła śniadanie, wypiła kawę i czekała aż będzie 0,00. Starsza córka jechała z nią a młodsza została z Marcelem. No i mi się nudziło i upiekłam jej muffinki
Przyjechała a tu jej teść siedział ze mną przy kawce i ciastkach
Chciałam jej posprzątać ale stwierdziłam że ona może pomyśleć że ja uważałam że ma brudno i dlatego jej posprzątałam (a ja chciałam po prostu coś robić), to tylko zamiotłam podłogę no i wzięłam się za te ciastka, które zresztą znikaly z talerza jak ciepłe bułeczki
Potem razem pojechałyśmy do Tesco, kupiłam Marcelowi już gotową paczkę slodyczy za 19,90 a tam rózne batoniki, wafelki, ciasta, żelki, cukierki, czekolady. Aż się dziwiłam że wyszło 19,90. A wzięłam i mam już na Mikołajki spokój. Prezent dostanie pod choinkę a teraz tylko slodycze. W Tesco był Monopoly za 85zł, to cena jak z allegro, no a tam jeszcze przesyłka dochodzi... Tylko nie miałam już tyle kasy więc mu nie kupiłam.