Hejka
Ano melduję się po 18-tce.
Kasiu, na fb to mam takie zdjęcie że absolutnie fryzury nie widać i aż się dziwię że się tak zachwycasz... ani mnie przodem nie widziałaś ani tyłem..... Bo faktycznie fryzura była ładna ale to trzeba obejrzeć dookoła
A loki miałam jeszcze dziś, najpierw ich spiąć nie mogłam bo jechałam po Marcela na trening to nie chciałam taka wyfryzurowana jechać. Potem mąż mi zdjął klamrę to je rozpuściłam ale były takie sztywne że teraz poszłam umyć. I aż dwa razy głowę myłam żeby ten lakier dobrze zmyć.
Co do 18-tki to oczywiście mój mąż nie pójdzie tańczyć póki nie wypije kilku głębszych. No w końcu poszliśmy, szybko zrobił odbijanego i ja trafiłam na jego chrześniaka, fajnie tańczy
Zamiast orkiestry był DJ ale bardzo fajnie grał, nawet przy stole chciało się tańczyć. Same przeboje puszczał. I dużo w kółku tańczyliśmy bo były też same panie bez partnerów więc żeby też mogły tańczyć to w kółku lepiej. Z moją przyjaciółką trochę wypiłyśmy i super się bawiłyśmy
Dziś mnie nogi bolały
A powiem Wam że buty nowe takie wygodne że w ogóle ich nie przebierałam, a zawsze musiałam ubrać płaskie. Zresztą większość pań już tańczyła w balerinkach albo i nawet na bosaka.
Dość szybko teść nas zgarnął bo chwilę po 1, no chyba pierwszy raz ja chciałam jeszcze się bawić a on już jechać. No ale może i lepiej póki reszta naszych (czyli mąż i teściowa) jeszcze szli o własnych siłach...
Jedzenie powiem Wam do bani. Jak na obiad zjadłam devolaja to potem tylko jakąś roladę z piersi kurczaka z sosem żurawinowym i drugą pierś z kurczaka w sosie czosnkowym. Kawałek ciasta (tak, 1 kawałek) i 2 kawałki tortu bo ja dostałam arakowy a mąż truskawkowy i ten jego był lepszy więc też zjadłam bo on za tortami nie przepada.
A potem tylko ciepły barszcz i to było całe moje jedzenie na imprezie.
A najlepsze, że w pewnym momencie na żadnym stole wódki nie było...Mama jubilatki chodziła i zdjęcia pstrykała, tata gdzieś zaginął a goście siedzieli bez wódki. No a to wiecie, niedopuszczalne
No ale w końcu donieśli...
Dziś obudził mnie sms tak koło godziny 9.30 to byłam trochę niewyspana i zastanawiałam się czy mogę autem jechać po Marcela na trening (teść ich zawiózł). No ale wstałam, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i się dobrze czułam to pojechałam.
Ale wczoraj aż tak dużo nie wypiłam, zresztą ja piję po pół kieliszka no ale oni mają takie tempo że trzeba mieć mocną głowę żeby to wytrzymać.
No i tyle z imprezki. Halinko, dla Ciebie wstawię zdjęcie fryzurki, tak z jednego boku,ale jak obejrzysz to skasuję je.
Dziś pogoda cudowna, 21 stopni w cieniu, założyłam bluzkę na ramiączkach i poszłam się opalać i trochę wystraszyłam słońce bo się schowało za chmurami. Jak po godzinie czytania na huśtawce poszłam do domu to słońce wyszło.
A my dziś jeszcze dostaniemy gości na noc, teściowej siostra z Niemiec z mężem i córką przyjeżdżają i jak zawsze zatrzymywali się u brata tak teraz przyjadą na niby dwa dni do nas. No i tak liczymy że na 22 powinni być. Teściowa oczywiście porządki robi jakby sam papież miał być u nas kanonizowany. A propo.... u nas nie widziałam żeby ktoś dekorował okna,nawet nie myślałam o tym. Tylko flagi wiszą i się zastanawialiśmy dlaczego... a to pewnie na tą kanonizację....
Co do zdjęcia to włosy były upięte na prawy bok, patrząc z przodu to z lewej strony nic nie było a całość szła na lewo, patrząc z tyłu z lewej strony był wpięty czerwony kwiat
Tak więc cały efekt był z prawej strony
Ale na zdjęciu i tak żadna rewelacja, na żywo lepiej