Culagula napisał(a):Potem mam zamówione Alibi na szczęście i dwie następne części.
Tylko że ja czytam tradycyjną książkę, może nienowoczesna jestem ale muszę trzymać książkę w ręce.... Ale kto wie co będzie za rok.. jak u Kasi.....
Własnie zaczęłam to "Alibi na szczęście" czytać.
Nie powiem fajnie się zapowiada, ale .... ksiązka gruba, mała czcionka, cięzko sie czyta niestety.
No i .... zasypiam ostatnio tuż po 21 więc nie mam kiedy
czytać.
Też wolałam wersje papierowe książek, i nadal wolę, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
Nie ma tej magii, zapachu druku i szelestu kartek .... ale jest co czytać.
A kurde ceny książek to jedna wielka masakra jest
Kupuję jedną na miesiąc, ale co to jedna książka dla mola książkowego.
Są biblioteki - ktoś powie ... ale ja mam tak, że lubię książki wąchać
I lubię zapach druku a nie .... papierosów, i innych badziew ... jak po kimś książkę czytasz to nie ma już tego zapachu
swojego
Niestety
Marta - jeżeli uważasz, że takie zniknięcie na jakiś czas Ci pomoże to znikaj. Mnie zaszycie się nie pomaga, i mimo dołka, którego ostatnio mam udzielam się tutaj, bo tutaj ciut o problemach swoich zapominam.
Ogólnie net to taka odskocznia .......
Uciekam moje drogie już dzisiaj, jutro Maja jedzie na wycieczkę, musimy być w szkole 7:30 więc trzeba wcześniej wstać, żeby się wyszykować .....
Do miłego !